Śledczy znają już więcej szczegółów tragedii, do której doszło we wsi w gminie Zambrów (Podlaskie). 85-latek był zaniepokojony faktem, że od dwóch dni nie widział swojego 68-letniego sąsiada. Gdy wszedł do jego obory, został zaatakowany przez byki. Trafił do szpitala. Sąsiad leżał martwy w tym samym pomieszczeniu. Sprawą zajmuje się prokuratura.
W niedzielę (5 stycznia) policja informowała o dwóch mężczyznach, którzy w oborze w jednej ze wsi w gminie Zambrów zostali zaatakowani przez byki. 68-latek zginął na miejscu, natomiast 85-latek został przewieziony do szpitala.
Miejscowa prokuratura rejonowa wszczęła już śledztwo.
Nie widział sąsiada od dwóch dni. Poszedł szukać go do obory
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że 85-latek zaniepokoił się tym, że od dwóch dni nie widział swojego 68-letniego sąsiada. Poszedł szukać go w oborze, w której były m.in. byki. Był przeświadczony, że są na uwięzi, okazało się jednak, że przynajmniej jeden z nich nie był. 85-latek został zaatakowany i poturbowany. Wyjść z obory pomogła mu jego rodzina, ona też zawiadomiła policję.
Ciało 68-letniego właściciela gospodarstwa zostało znalezione w tym samym pomieszczeniu.
Odbyła się już sekcja zwłok
Śledztwo prowadzone jest na razie w sprawie, czyli nie przeciwko komuś.
- Dotyczy narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz nieumyślnego spowodowania śmierci - informuje szefowa zambrowskiej prokuratury Katarzyna Wankiewicz.
We wtorek (7 stycznia) przeprowadzona została sekcja zwłok 68-latka. Chodziło o ustalenie przyczyny zgonu, w tym o wykluczenie innych przyczyn (np. naturalnych powodów śmierci), niż obrażenia odniesione wskutek ataku byków.
Prokuratura: przyczyna zgonu jest jasna
- Z ustaleń sekcji wynika, że wszystkie obrażenia, jakie miał pokrzywdzony, powstały za jego życia. Biegły wskazał, że w jego ocenie wszystkie te obrażenia mogły powstać w wyniku działania zwierzęcia - mówi prokurator Wankiewicz.
Oznacza to, że do zgonu nie doszło przed atakiem. Prokuratura ocenia, że w tej sytuacji nie będzie potrzebowała bardziej szczegółowych badań z zakresu medycyny sądowej.
- Przyczyna zgonu jest jasna, biegły nie miał wątpliwości - dodaje prokurator Wankiewicz.
Byki zostały czasowo uśpione
Mężczyzna samotnie prowadził gospodarstwo, miał około 20 sztuk bydła. Obecnie zwierzętami zajmują się sąsiedzi i siostra zmarłego, na co dzień mieszkająca w innej części Polski. Zwierzęta mają co jeść i pić. Takie są ustalenia wójta gminy Zambrów i powiatowego inspektoratu weterynarii.
Nie ma na razie decyzji, co z bykami, które zaatakowały ludzi. Po zawiadomieniu policji o wypadku, wraz ze strażą pożarną i pogotowiem, na miejsce został wezwany weterynarz, który czasowo uśpił zwierzęta, by możliwe było ich bezpieczne uwiązanie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock