Policja zatrzymała 16-letniego mieszkańca Brańska (woj. podlaskie), który uderzył ciągnikiem w ogrodzenie posesji i odjechał z miejsca zdarzenia. Później uciekał przed policją, a na koniec "zaparkował" w rzece. Okazało się, że był pijany, a pojazd zabrał znajomemu. Teraz zajmie się nim sąd rodzinny.
Zaczęło się od zgłoszenia, że przy ul. Kopernika w Brańsku w powiecie bielskim kierowca ciągnika wjechał w ogrodzenie jednej z posesji i uciekł z miejsca zdarzenia.
"Z informacji wynikało również, że siedzący za kierownicą młody mężczyzna najprawdopodobniej jest nietrzeźwy" - pisze w komunikacie nadkomisarz Agnieszka Dąbrowska z Komendy Powiatowej Policji w Bielsku Podlaskim.
Wjechał do rzeki. Sam wysiadł z ciągnika
Na miejsce przybyli dzielnicowi. Zauważyli ciągnik na drodze prowadzącej w kierunku rzeki Nurzec. Kierowca zignorował ich polecenia do zatrzymania się i kontynuował jazdę. W pewnym momencie wjechał do rzeki.
"Kierowca o własnych siłach wysiadł z pojazdu. Dzielnicowi posadzili przemoczonego uciekiniera do radiowozu, aby się ogrzał, a na miejsce wezwali strażaków i medyków" – informuje policjantka.
Z promilami, bez uprawnień
Badanie wykazało, że 16-letni mieszkaniec Brańska miał w organizmie blisko 1,5 promila alkoholu. Nie miał natomiast uprawnień do kierowania.
ZOBACZ TEŻ: Pijany wsiadł za kierownicę, śmiertelnie potrącił pieszego. Kierującemu grozi do 16 lat więzienia
Z ustaleń wynika, że zabrał ciągnik znajomemu, bez jego wiedzy i zgody. Trafił pod opiekę matki, a teraz będzie tłumaczył się przed sądem rodzinnym.
Pomogli strażacy
Ciągnik z rzeki wyciągnęli natomiast strażacy.
- Zgłoszenie dostaliśmy we wtorek, 26 grudnia, przed godziną 19.30. Na miejscu był jeden zastęp strażaków z naszej jednostki oraz dwa zastępy z OSP w Brańsku - mówi brygadier Marcin Sawicki z KP PSP w Bielsku Podlaskim.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Bielsk Podlaski