Wyłudzenia funduszy unijnych na fikcyjne szkolenia. Między innymi o to podejrzany jest znany białostocki społecznik. On sam zapewnia, że jest niewinny. Marszałek województwa wystąpił do CBA i NIK z wnioskiem o kontrolę projektów realizowanych przez firmy społecznika. O kontrolę, tyle że w urzędzie marszałkowskim, wystąpił też poseł PO Robert Tyszkiewicz.
- Trudno powiedzieć, kiedy postępowanie się zakończy. Z doświadczenia wiem, że tego typu śledztwa są długotrwałe, a to, o którym mowa, prowadzone jest dopiero od kilku miesięcy – mówi rzecznik białostockiej prokuratury okręgowej Łukasz Janyst.
Paweł B. to znany białostocki społecznik . Po tym, jak w połowie listopada zatrzymało go Centralne Biuro Antykorupcyjne, prokuratura postawiła mu trzy zarzuty. Dotyczą m.in. poświadczenia nieprawdy i wyłudzenia funduszy unijnych na fikcyjne szkolenia. Według służb, nieprawidłowości dotyczyły przynajmniej dwóch projektów szkoleniowych realizowanych w latach 2018-2020. Ich wartość to ponad 3,5 mln zł.
"Czekam na spokojne wyjaśnienie wszelkich wątpliwości"
Paweł B. jest obecnie na wolności. Zapłacił 10 tys. zł poręczenia majątkowego. Ma jednak dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju. Nie może też prowadzić działalności związanej z pozyskiwaniem pomocy publicznej.
- Nie było żadnych fikcyjnych szkoleń. Wszystko odbywało się zgodnie z dokumentacją i założeniami. Przekazałem CBA wyjaśnienia. Dziwi mnie, że sprawa stała się aż tak medialna. Czekam na spokojne wyjaśnienie wszelkich wątpliwości – mówi Paweł B.
"Wątpliwości budzi system kontroli"
Podlaski poseł PO Robert Tyszkiewicz wystąpił już do Najwyższej Izby Kontroli z prośbą o przeprowadzenie pilnej kontroli w Urzędzie Marszałkowskim. Jak napisał, "szczególnie w zakresie środków pozyskanych z urzędu przez firmy Pawła B.".
"Wobec oskarżeń o wyłudzanie funduszy unijnych na fikcyjne szkolenia musimy być pewni, że w ostatnich latach nie dochodziło do podobnych zdarzeń, a wszystkie fundusze rozdzielane były z zachowaniem procedur. W tym z zachowaniem kryteriów celowości i gospodarności" - czytamy we wniosku o wszczęcie kontroli.
W rozmowie z tvn24.pl dodaje, że wątpliwości budzi też system kontroli, jaką urząd marszałkowski sprawuje nad wydatkowaniem funduszy unijnych. – Marszałek województwa nie uniknie takich pytań – podkreśla poseł.
Usunięty z Podlaskiej Rady Pożytku Publicznego
Rzecznik marszałka Izabela Smaczna-Jórczykowska zaznacza, że sprawy prowadzone przeciwko Pawłowi B. nie dotyczą bezpośrednio urzędu marszałkowskiego. Niemniej marszałek Artur Kosicki wystąpił do CBA i NIK z wnioskiem o kontrolę projektów realizowanych przez podmioty, w których Paweł B. zasiadał w organach zarządczych.
- Marszałek zlecił także wewnętrzny audyt, prowadzony w ramach urzędu, który ma na celu sprawdzenie prawidłowości udzielania dotacji ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego – podkreśla Izabela Smaczna-Jórczykowska.
Podaje, że firmy Pawła B. otrzymały (w ramach Programu Kapitał Ludzki, a następnie Regionalnego Programu Operacyjnego) następujące dotacje: 17,3 mln zł (w latach 2009–2013), 18,2 mln zł (w latach 2017–2018) oraz 17,9 mln zł (w 2019 i 2020 roku).
- Projekty dotyczyły m.in. zwiększania kompetencji pracowników, wsparcia podmiotów ekonomii społecznej czy aktywnej integracji. Za realizację konkursów, podpisywanie umów oraz rozliczanie i kontrolę projektów przez te wszystkie lata odpowiadał Departament Europejskiego Funduszu Społecznego - wyjaśnia rzecznik.
12 października marszałek Artur Kosicki objął osobisty nadzór nad wspomnianym departamentem. Wcześniej zajmował się tym wicemarszałek Stanisław Derehajło (szef podlaskich struktur Porozumienia Jarosława Gowina), a w poprzedniej kadencji zarządu województwa - wicemarszałek Anna Naszkiewicz z PO.
Marszałek, na wniosek przedstawicieli organizacji pozarządowych, usunął już Pawła B. z grona członków Podlaskiej Rady Pożytku Publicznego.
- Bardzo cenię sobie marszałka i jego zdanie. Mam nadzieję, że gdy sprawa się wyjaśni, wrócę do rady – komentuje Paweł B.
Źródło: TVN24 Białystok
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock