Oskarżony w pierwszej instancji dostał cztery lata i siedem miesięcy więzienia. Teraz Sąd Apelacyjny w Białymstoku podwyższył karę do sześciu lat i miesiąca. 38-latek odpowiadał za przemyt z Hiszpanii do Polski 40 kilogramów marihuany. Sąd określił, że ilość narkotyków była "ogromna". Wyrok jest prawomocny.
Sąd pierwszej instancji rozpatrywał tę sprawę w kwietniu. Oskarżony usłyszał wyrok czterech lat i siedmiu miesięcy więzienia. Dodatkowo sąd orzekł 40 tys. zł grzywny.
Prokuratura domagała się 10 lat więzienia oraz 60 tys. zł grzywny i taki wniosek ponowiła w apelacji. Obrona chciała uniewinnienia, ewentualnie uchylenia wyroku i zwrotu sprawy do pierwszej instancji.
Ukryte były w skrytce pod sufitem
O przemyt oskarżony został 38-letni mężczyzna, który pożyczonym busem wyjechał za granicę, by motocyklem do motocrossu pojeździć po Hiszpanii. Bus wrócił do Polski na lawecie. W specjalnej skrytce, wykonanej pod sufitem pojazdu, przewożono narkotyki.
Według aktu oskarżenia Prokuratury Okręgowej w Białymstoku, w październiku 2021 roku oskarżony wziął udział - wraz z innymi nieustalonymi osobami - w organizacji i przerzucie z Hiszpanii do Polski ponad 40 kg marihuany. Śledczy zarzucili mu też, że podrobił list przewozowy (podpisał się za właściciela), potrzebny do transportu busa z Hiszpanii do kraju i odbioru samochodu.
Podejrzeń nabrali pracownicy przewoźnika
Białostocką policję zawiadomiła firma przewozowa, której zlecony został przewóz tego auta na lawecie. Pracownicy przewoźnika nabrali podejrzeń, że mogą być w nim narkotyki. Do zatrzymania doszło w centralnej Polsce, gdy oskarżony odbierał busa w umówionym miejscu na stacji benzynowej.
Ani w śledztwie, ani przed sądem, oskarżony nie przyznał się do winy. Zapewniał, że nie wiedział, iż w pojeździe jest duży transport marihuany.
Sąd Okręgowy w Białymstoku nie miał jednak wątpliwości, że oskarżony wziął udział w przemycie narkotyków z Hiszpanii. Skazał go za to nieprawomocnie na cztery lata i sześć miesięcy więzienia. Kara łączna, o miesiąc wyższa, obejmowała też podrobienie podpisu w liście przewozowym. Sąd orzekł też 40 tys. zł grzywny.
Kara podwyższona za nabycie narkotyków na terenie Unii Europejskiej
Sąd odwoławczy uznał, że oskarżony "zorganizował i zrealizował" nabycie tzw. wewnątrzwspólnotowe (wewnątrz Unii Europejskiej) narkotyków i podwyższył mu za to karę.
Sędzia Jerzy Szczurewski mówił, odnosząc się do apelacji obrońcy, że "wyłapuje" on drobne niedociągnięcia procesowe i "podnosząc je do rangi zarzutów apelacyjnych, wnosi o dyskwalifikację dowodów".
- Tymczasem są to albo błędy bardzo drobniutkie, albo niedociągnięcia nie mające wpływu na treść wyroku - mówił sędzia.
Bezpośredni dowód - DNA oskarżonego
Chodziło m.in. o dyskwalifikację dowodu z DNA oskarżonego, które odkryto na workach, w które zapakowane były narkotyki. Sąd podkreślał, że był to bezpośredni dowód potwierdzający to, iż oskarżony brał udział w załadunku narkotyków do skrytek. Zwracał też uwagę, że to dzięki postawie właściciela firmy transportowej zareagowała policja.
Podwyższając karę sąd apelacyjny ocenił, że - choć mężczyzna nie był wcześniej karany - to jednak ilość narkotyków była "ogromna" i w tym zakresie częściowo uwzględnił apelację prokuratury.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24