"Żona rodzi, potrzebuję pomocy". Maluch przyszedł na świat w samochodzie, tuż przed bramą szpitala

Dziecko na świat przyszło w aucie
Pędzili do szpitala, ale dziecko nie zamierzało czekać z przyjściem na świat
Źródło: TVN24 Łódź

- Jadę do szpitala, są korki. Potrzebuję pomocy - mówił przez telefon mężczyzna, który wiózł do szpitala swoją rodzącą żonę. Niedługo potem auto było już pilotowane przez radiowóz. Dziecko jednak nie czekało z przyjściem na świat do końca podróży - urodziło się w aucie.

Informacje od kierowcy, który musiał natychmiast dojechać do szpitala policja dostała w czwartek przed godziną 16. 

- Dyżurny białostockiej komendy został poinformowany, że mężczyzna wiezie swoją ciężarną żonę do szpitala z Knyszyna - informuje młodszy aspirant Katarzyna Zarzecka z białostockiej komendy. 

Po chwili policja dostała kolejną, jeszcze bardziej dramatyczną informację: poród się rozpoczął.

- Mężczyzna bał się, że przez korki na drodze, nie dotrze na czas do szpitala i poprosił o pomoc policjantów - mówi młodszy aspirant Zarzecka. 

Na miejsce został wysłany patrol. Policjanci zobaczyli auto czekające na poboczu drogi na przedmieściach Białegostoku.

Ojciec pędził do szpitala z mdlejącą dwuletnią córką. Wypatrzyli go policjanci.

Policjanci, którzy w krytycznym momencie eskortowali rodzinę do szpitala
Policjanci, którzy w krytycznym momencie eskortowali rodzinę do szpitala
Źródło: Policja w Białymstoku

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Urodzony w aucie

Policja rozpoczęła eskortę w kierunku szpitala. 

- Oficer dyżurny Komendy Miejskiej Policji natychmiast powiadomił szpital, do którego jechała rodzina - dodaje oficer prasowa.

Przed bramą wjazdową do szpitala dziecko przyszło na świat. 

- Po chwili, matka z dzieckiem byli już pod opieką położnych i lekarzy - kończy policjantka.

Czytaj także: