Uchodźcy okupowali pociąg. Interweniowała policja

Czeczeni okupowali pociąg w Zgorzelcu
Czeczeni okupowali pociąg w Zgorzelcu
Źródło: TVN24

Ponad osiem godzin grupa około 200 Czeczenów okupowała pociąg relacji Wrocław-Drezno. Uchodźcy bez biletów i dokumentów chcieli dostać się do Strasburga, by tam poskarżyć się na warunki, w jakich żyją w Polsce. "Traktują nas gorzej niż świnie", a do swojego kraju wracać nie chcą, bo "to jak "strzelić sobie w łeb". Po nieudanych negocjacjach tuż przy granicy w Zgorzelcu interweniowała straż graniczna i policja. Teraz grozi im wydalenie z Polski.

Dzieci dostawały jogurty z bliskim końcem ważności lub przeterminowane. Pół roku tu mieszkam. Ludzie u was normalni, ale władzy nie rozumiem. uchodźca z Czeczenii
"Świnie lepiej karmią w Polsce niż nas"

"Świnie lepiej karmią w Polsce niż nas"

"Jak nie pojadą, to pójdą piechotą"

"Jak nie pojadą, to pójdą piechotą"

Bez potrzebnych dokumentów

Jednak bez potrzebnych dokumentów nie było możliwe, by przekroczyli polską granicę. Po raz drugi pociąg z grupą Czeczenów zatrzymano w Zgorzelcu. Tam przez kilka godzin negocjowano, by cudzoziemcy dobrowolnie opuścili pociąg.

- Ich tymczasowe zaświadczenie tożsamości pozwala na pobyt w Polsce do czasu zakończenia procedury uchodźcy, ale nie pozwala na przekraczanie granic - powiedziała Anna Galon, rzeczniczka prasowa Nadodrzańskiego Oddziały Straży Granicznej.Niestety negocjacje okazały się bezskuteczne.

"Świnie lepiej karmią w Polsce niż nas"

Czeczeni tłumaczyli, że to jedyny sposób, by zwrócić uwagę na warunki, w jakich się teraz znajdują. - Świnie lepiej karmią w Polsce niż nas. Dzieci dostawały jogurty z bliskim końcem ważności lub przeterminowane. Pół roku tu mieszkam i ludzie u was normalni, ale władzy nie rozumiem - mówił jeden z Czeczenów reporterowi TVN24.

- A nie możemy wrócić do swego kraju. To jak strzelić sobie w łeb - tłumaczyli.

Tuż przed godziną 18 do wagonów weszła straż graniczna i wyprowadziła okupantów. Wszyscy specjalnie podstawionymi autobusami mają zostać dowiezieni do ośrodków, by spędzić tam najbliższą noc. - Na tym etapie nie potrafię powiedzieć, jak zakończy się dzisiejszy incydent. Musimy ustalić, jakie mają Czeczeni dokumenty, wyjaśnić sytuację każdego z nich. Spisać ich. Wśród zatrzymanych są całe rodziny i prawie 60 dzieci - mówi Galon.

Dworzec na zdjęciach satelitarnych

Źródło: TVN24, PAP

Czytaj także: