Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna ostrzegł w środę, że "każda próba korupcji politycznej ze strony PiS wobec senatorów opozycji będzie ujawniana i piętnowana". Senator Tomasz Grodzki z Koalicji Obywatelskiej twierdzi, że był sondowany, czy zostałby ministrem zdrowia. Europoseł PiS Patryk Jaki oświadczył, że jego zdaniem "to na razie jest fake news".
W wyniku wyborów parlamentarnych opozycja ma w Senacie większość, ale niewielką - 51 mandatów w stuosobowej izbie.
Pojawiły się pytania, czy wśród senatorów opozycji znajdą się skłonni przejść na stronę Zjednoczonej Prawicy. Politycy obozu rządzącego przyznają, że będą prowadzili rozmowy z senatorami, którzy wyrażą taką wolę.
"Każda próba korupcji politycznej będzie ujawniana i piętnowana"
Jeden z liderów Koalicji Obywatelskiej, przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna ostrzegł w środę rano na Twitterze, że "każda próba korupcji politycznej ze strony PiS wobec wybranych w demokratycznych wyborach z woli suwerena senatorów opozycji będzie ujawniana i piętnowana".
Ostrzegam, każda próba korupcji politycznej ze strony PiS wobec wybranych w demokratycznych wyborach z woli suwerena senatorów opozycji będzie ujawniana i piętnowana.
— Grzegorz Schetyna (@SchetynadlaPO) October 16, 2019
Senator Grodzki z propozycją teki ministra zdrowia?
Tomasz Grodzki z Koalicji Obywatelskiej, który ponownie zdobył mandat senatora twierdzi, że był sondowany, czy zostałby ministrem zdrowia w rządzie PiS.
W rozmowie z TVN24 przypomniał, że Koalicja Obywatelska w trakcie kampanii wyborczej prezentowała program zdrowotny, którego elementy - jak dodał - są także w programie Prawa i Sprawiedliwości.
Jak mówił Grodzki, proponowano mu, że "może by się podjął jako wynajęty fachowiec realizacji (programu zdrowotnego) w rządzie PiS-u".
- Ale tak naprawdę nie trzeba mieć wielkiej wyobraźni, żeby się domyślać, że chodziło tu raczej o arytmetykę senacką, bo (...) w Senacie jest bardzo niewielka przewaga opozycji i każdy przeciągnięty na stronę PiS-u jest w jakimś sensie niezwykle cenny dla tej formacji - tłumaczył.
- Tak, że formalnie była mowa o wartości programu zdrowotnego, ale byłoby chyba skrajną naiwnością sądzić, że nie chodziło bardziej o arytmetykę senacką niż o wartości programu zdrowotnego - dodał.
Podkreślił, że "150 tysięcy ludzi zaszczyciło" go swoim głosem i "wysłało do Senatu z pewną misją". - W moich kanonach przyzwoitości nie mieści się w ogóle myśl o tym, że mógłbym tych ludzi zdradzić. Nie mógłbym spojrzeć sobie w lustro. Tak, że nie ma o tym najmniejszej mowy - przekonywał.
Jaki: to na razie jest fake news
Europoseł PiS Patryk Jaki, pytany w środę rano w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 o propozycję dla senatora Grodzkiego powiedział, iż "nie sądzi, że to jest prawda".
- Uważam, że to na razie jest fake news, dlatego należy podchodzić spokojnie do takich negocjacji. - ocenił.
- Aczkolwiek każdy mandat parlamentarny jest wolny i każdy może podjąć taką decyzję - stwierdził.
Wicerzecznik PiS: nikt nie próbuje przeciągnąć senatora
Zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel, pytany w środę rano w Polskim Radiu 24, czy jego partia będzie próbowała "podkupić" w Senacie polityków opozycji, odpowiedział: - Na razie to my będziemy w opozycji w Senacie, wszystko na to wskazuje.
- Nie używałbym słów typu "podkupić" czy "przekupić", bo to są złe skojarzenia. Nikt nie przychodzi do ław opozycji, nie ustawia się jak w wierszu "Rzepka" i nie próbuje senatora do ław rządowych przeciągnąć - powiedział. Dodał, że z historii polskiego parlamentaryzmu znane są przypadki, że "afiliacje klubowe bywają płynne".
Przyznał przy tym, że drzwi są otwarte dla senatorów, którzy chcieliby się przyłączyć do realizacji PiS-owskiego planu dla Polski.
W podobnym tonie zastępca rzecznika PiS wypowiedział się w środowym wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej". Zaznaczył, że każdy senator ma wolny mandat, nie jest związany instrukcjami. - Kluby będą się tworzyć po zaprzysiężeniu senatorów, nikogo na siłę nie będziemy przeciągać - mówił.
- Zawsze działamy z otwartą przyłbicą i w sposób zgodny z prawem. Tak samo będzie tym razem. Jeżeli stanie u naszych drzwi senator wybrany z innej listy i powie, że chciałby pracować w klubie PiS, to nie ma powodu, by powiedzieć mu nie. Chyba że będzie to jeden z senatorów pseudoniezależnych, a de facto wspieranych przez opozycję, z zarzutami prokuratorskimi. Takim osobom dziękujemy - oświadczył. Dopytywany, czy Stanisław Gawłowski mógłby stać się członkiem klubu senackiego PiS, odpowiedział: "nawet gdyby bardzo chciał, to, parafrazując Kochanowskiego, 'droga zamknięta do nieba'".
Stanisław Gawłowski, w przeszłości między innymi sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej ma zarzuty korupcyjne, jest oskarżony i był tymczasowo aresztowany. Mimo to zdobył mandat senatora w okręgu nr 100 w Koszalinie (Zachodniopomorskie), gdzie startował z własnego komitetu KWW Demokracja Obywatelska.
Autor: js//rzw / Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP