Do Prokuratury Rejonowej Wrocław-Fabryczna wpłynęło zawiadomienie, z którego wynika, że w jednym z wrocławskich przedszkoli mogło dojść do znęcania nad 4-letnim chłopcem. Sprawę zgłosiła matka dziecka. Zostało wszczęte dochodzenie. W tej chwili prokuratorzy przesłuchują świadków i badają zebraną dokumentację.
Jak podają prokuratorzy zawiadamiająca przedstawiła m.in. prywatną opinię psychologa, z której wynika, że wobec dziecka najprawdopodobniej doszło do przemocy.
- Matka w złożonym zawiadomieniu poinformowała, że w momencie kiedy jej syn zaczął chodzić do przedszkola, zauważyła u niego niepokojące objawy. Chłopiec moczył się w nocy, miał koszmary, opowiadał o zdarzeniach w przedszkolu - informuje Małgorzata Klaus z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Po zebraniu dokumentacji w tej sprawie wszczęte zostało dochodzenie. Ma wyjaśnić, czy faktycznie wobec chłopca dochodziło w przedszkolu do znęcania, a jeżeli tak, to kto jest za to odpowiedzialny.
- Aktualnie w tej sprawie trwają przesłuchania świadków - dodaje Klaus.
Psycholog: przedszkolanki przywiązywały do krzesła
Rodzice od kilku miesięcy martwili się zachowaniem swojego 4-letniego dziecka. Odkąd zaczął chodzić do jednego z wrocławskich przedszkoli, zmienił się. - Pod koniec ubiegłego roku zgłosili się do mnie, bo Gabryś moczył się w nocy, miał problemy z zasypianiem, bał się sam wychodzić do toalety - wyjaśnia psycholog dziecięcy Piotr Janoszka. To on diagnozował chłopca.
Chłopiec psychologowi ze szczegółami opowiedział, jak dwie przedszkolanki miały go bić, przywiązywać do krzesła oraz zamykać w toalecie.
- Te opisywane detale powtarzały się, Gabryś pokazywał miejsca na ciele, więc wydałem diagnozę, że nie konfabuluje. Z dużym prawdopodobieństwem w przedszkolu dochodziło do przemocy i aktów agresji - ocenia psycholog.
Jak wyjaśnia, rodzice byli przerażeni takim rozwojem sytuacji. Do dziś boją się posłać dziecko do jakiejkolwiek placówki. - Chłopiec ma traumę, boi się przedszkola. Nie może nawet sam pójść do toalety - mówi Janoszka.
Kontrola kuratorium i zarzuty?
I choć w rozmowie z rodzicami przedszkolanki nie przyznały się do opisanego zachowania, ci postanowili zgłosić sprawę do kuratorium oświaty we Wrocławiu. W przedszkolu została przeprowadzona kontrola. Dotyczyła jednak spraw organizacyjnych, nie odnosiła się do zarzutów. Kuratorzy nie badali zachowania nauczycielek.
Sprawą zajął się również rzecznik dyscyplinarny działający przy Wojewodzie Dolnośląskim. Oskarża przedszkolanki, że znęcały się fizycznie i psychicznie nad 4-latkiem. Tydzień temu odbyła się pierwsza kuratoryjna rozprawa w sprawie Gabrysia.
Seria kontrowersji w dolnośląskich szkołach
Sytuacja we wrocławskim przedszkolu to jedno z serii niepokojących doniesień z placówek na Dolnym Śląsku. W Szczodrem nauczycielka w zerówce została zawieszona po tym, jak matka jednego z dzieci ujawniła nagranie, na którym krzyczy na podopiecznych oraz zakleja im usta taśmą.
Kontrowersję w ostatnich miesiącach wzbudził również regulamin w szkole w Legnicy. Można w nim przeczytać, że "uczniowie stoją, nie stykają się, mają plecaki położone na ziemi tuż przy prawej nodze, ręce są ułożone wzdłuż tułowia, patrzą prosto, nie wydają dźwięków i nie wykonują ruchów".
Obydwa przypadki badało dolnośląskie kuratorium. W obu stwierdzono nieprawidłowości. CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT.
Autor: mir,balu / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock