Trzynastu policjantów zostało wyróżnionych za ustalenie i zatrzymanie mężczyzny oskarżonego o brutalne zamordowanie 19-letniej Dominiki.
- Dziękuję wam za ciężką, dobrą i skuteczną pracę. Myślę, że sami macie też dużą satysfakcję z wykonanego zadania – powiedział do wyróżnionych policjantów gen. insp. Marek Działoszyński, komendant główny policji.
"Wyróżnieni i nagrodzeni"
W tych słowach podziękował funkcjonariuszom za ustalenie oraz zatrzymanie sprawcy brutalnego mordu pod Środą Śląską (woj. dolnośląskie).
Wyróżnionych zostało trzynastu policjantów. Jak mówi rzecznik dolnośląskiej policji, zostali "wyróżnieni i nagrodzeni". Tego, czy była to gratyfikacja pieniężna, czy funkcjonariusze otrzymali dyplomy, zdradzić nie chce.
"Mieszkańcy mogą spać spokojnie"
Działoszyński podkreślił, jak ważne było jak najszybsze ujęcie Zbigniewa R. - To ważne, szczególnie przed świętami, że mieszkańcy tego rejonu mogą spać spokojnie - powiedział.
Za profesjonalizm swoim podwładnym podziękował również insp. Zygmunt Skwierawski, zastępca komendanta dolnośląskiej policji.
Poszukiwania od 17 listopada
Ustalenie sprawcy policjantom zajęło miesiąc. 19-letnia Dominika z Komornik została znaleziona w przydrożnym rowie 18 listopada.
Mężczyzna został zatrzymany w piątek po południu. Jak opisują policjanci, był zaskoczony, ale nie stawiał oporu. Jeszcze tego samego dnia zostały przedstawione mu zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. - Nad wyjaśnieniem sprawy pracowali policjanci ze specjalnej grupy, powołanej przez Komendanta Wojewódzkiego Policji we Wrocławiu. Zaangażowano również psa tropiącego z Niemiec - ujawniał st. asp. Paweł Petrykowski. CZYTAJ WIĘCEJ
Zabił i wrócił na miejsce zbrodni?
W sobotę odbyła się wizja lokalna z zatrzymanym. Tej przyglądał się lokalny dziennikarz. - Moim zdaniem to jednak ta osoba (zabiła 19-latkę - red.), ponieważ prowadził tą ścieżką, którą wcześniej wskazał pies tropiący z Saksonii z Niemiec - powiedział w rozmowie z reporterką TVN24 Wojciech Kalita.
Jak relacjonował, Zbigniew R. po dokonaniu morderstwa miał pójść do domu po rower i wrócić na miejsce zbrodni, by rozebrać ofiarę. Wyjaśnił, że jej rzeczy rozrzucone były po całej Środzie Śląskiej.
Sąsiedzi o Zbigniewie R.: "spokojny", "leczył się psychicznie":
Leczył się psychicznie?
Zszokowani obrotem sprawy są sąsiedzi mężczyzny. Według nich był "trochę dziwny", ale "nie zaczepiał ludzi, nie pił alkoholu". - Nie pomyślałabym, naprawdę, że dwie bramy dalej mieszka taki zboczeniec, morderca - mówiła sąsiadka.
- Był trochę dziki, ale wiadomo, chory. Leczył się psychicznie, brał leki, do lekarza chodził - przyznał inny sąsiad. CZYTAJ WIĘCEJ
Zobacz materiał TTV:
Autor: mir / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Dolnośląska Policja