Podejrzane zachowanie jednego z wrocławskich taksówkarzy zaniepokoiło przechodnia. Mężczyzna zatrzymał kierowcę i wezwał na miejsce policjantów. Taksówkarzowi grozi teraz do dwóch lat więzienia.
- 8 stycznia odebraliśmy zgłoszenie od mieszkańca, który powiedział, że podejrzewa kierowcę taksówki o jazdę pod wpływem alkoholu - informuje st. asp. Łukasz Dutkowiak z dolnośląskiej policji.
Nie pozwolił odjechać
Wrocławianin najpierw obserwował podejrzanie zachowującego się mężczyznę, a gdy ten wsiadł do samochodu powiadomił funkcjonariuszy. Kierowcy taryfy udało się ruszyć i odjechać kawałek, ale przed jego maską stanął wrocławianin.
Przypuszczenia przechodnia okazały się słuszne. Taksówkarz miał prawie dwa promile alkoholu w organizmie.
"Należy mu się pochwała"
Po przyjeździe na miejsce policjanci zauważyli dwóch szarpiących się mężczyzn. - Na szczęście dzielnemu obywatelowi nic się nie stało, a nietrzeźwego kierowcę zatrzymaliśmy - mówi Dutkowiak. Pijanemu taksówkarzowi grozi do dwóch lat więzienia. - Na pochwałę zasługuje wrocławianin, który wykazał się obywatelską postawą i nie był bierny wobec tego, co zauważył - podkreśla Dutkowiak.
Wrocławianin zatrzymał taksówkarza w centrum Wrocławia:
Źródło zdjęcia głównego: TVN24