Z muzeum zniknęło 138 eksponatów. Sprawę zbada prokurator

Eksponaty zniknęły z muzealnych półek
Eksponaty zniknęły z muzealnych półek. Zawiadomienie w prokuraturze
Źródło: D. Wudniak, G. Hawałej | TVN24 Wrocław

Z Muzeum Poczty i Telekomunikacji we Wrocławiu zniknęła część eksponatów. Marszałek województwa dolnośląskiego skierował sprawę do prokuratury. Ta ma wyjaśnić, kto stoi za kradzieżą 138 przedmiotów z muzealnych gablot.

- Marszałek podjął decyzję o przeprowadzeniu dodatkowej kontroli w Muzeum Poczty i Telekomunikacji we Wrocławiu. Mieliśmy sygnały, że może dochodzić tam do nieprawidłowości. Najbardziej istotnym z nich była informacja, że część eksponatów, głównie znaczki, które powinny znajdować się w muzealnych zasobach, można kupić w internecie - mówi Jarosław Perduta, rzecznik prasowy urzędu marszałkowskiego województwa dolnośląskiego.

Sprawa skierowana do prokuratury

Kontrola wykazała szereg uchybień i nieprawidłowości proceduralnych, ale także znaczne braki w muzealnych gablotach.

Zniknęło 138 eksponatów, których wartość trudno oszacować, ale według urzędników można mówić o co najmniej kilkudziesięciu tysiącach złotych. Wśród nich znalazły się m.in. aparaty telefoniczne z przełomu XIX i XX wieku, a także radioodbiorniki i znaczki. Nie wiadomo, jak wiele było tych ostatnich. To ma wyjaśnić inwentaryzacja, która może potrwać nawet kilka miesięcy, bo w muzealnych zbiorach znaczków jest 10 mln.

Marszałek zwolnił już dyscyplinarnie dyrektora placówki i zdecydował się skierować sprawę do prokuratury. Śledczy mają zbadać, co stało się eksponatami.

"Do muzeum nikt się nie włamał"

Wiedzę o tym, że z muzealnych półek zniknął szereg wystawianych przedmiotów, dyrekcja mogła mieć już kilka miesięcy temu.

- Nasza wewnętrzna inwentaryzacja wykazała, że tych eksponatów nie ma. Sprawa była w trakcie załatwiana, ale w międzyczasie informacje dotarły do urzędników - mówi Katarzyna Bischof-Rosiak, zastępca dyrektora Muzeum Poczty i Telekomunikacji. I przyznaje, że do muzeum nikt się nie włamał. - Te straty ujawniły się w wyniku inwentaryzacji zdawczo-odbiorczej, bo dział był przekazywany nowej pracownicy. Wina spada na poprzednią osobę, która prowadziła ten dział wcześniej - stwierdza Bischof-Rosiak.

Muzeum działa we Wrocławiu:

Mapy dostarcza Targeo.pl

Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław

Czytaj także: