40-latek z Wrocławia twierdzi, że kradzieży nie planował. Jednak stojąca na placu budowy maszyna skusiła go. Tak bardzo, że zapragnął mieć ją w swojej piwnicy. Z ciężkim łupem toczył niełatwą walkę aż do spotkania policyjnego patrolu.
Zgłoszenie o tym, że ktoś z terenu budowy na wrocławskim Ołbinie ukradł ciężką maszynę, policjanci otrzymali w środku nocy. Informację przekazał świadek. Powiedział też, jak wygląda złodziej. Policjanci wiedzieli, że szukają mężczyzny w szarej bluzie z kapturem.
Kierunek: piwnica, wskazówka: piasek
- Rysopis okazał się jednak niepotrzebny. Mundurowi szybko zauważyli podejrzanego, który ciągnął za sobą 250-kilogramową zagęszczarkę - informuje st. sierż. Dariusz Rajski z biura prasowego wrocławskiej policji. I dodaje, że mężczyzna - na widok policjantów - nie miał nawet siły uciekać.
Przyznał za to, że kradzieży nie planował. Jak twierdził przechodził obok placu budowy, zobaczył maszynę i zdecydował się ją zabrać, bo znał jej wartość. 40-latek wytłumaczył też, w jaki sposób postanowił sobie poradzić z transportem nieporęcznego łupu. - Pod zagęszczarkę podsypywał piasek i w ten sposób przesuwał ją po chodniku. W ten sposób próbował zaciągnąć maszynę aż do swojej piwnicy. Dzięki temu dotarcie do jego kryjówki nie było byłoby kłopotliwe, bo wystarczyłoby iść po śladach piachu - twierdzi Rajski.
40-latek został zatrzymany. Za kradzież odpowie przed sądem. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Policja Wrocław