Wrocław sprzedaje miejskie budynki, by za chwilę... wziąć je w leasing od nowego właściciela. Urzędnicy przekonują, że miasto na tym skorzysta bo wartość nieruchomości spada. Analitycy nie mają jednak złudzeń - w ten sposób ratusz ratuje swoje finanse w obliczu rosnącego zadłużenia.
Miasto wystawiło na sprzedaż budynki przy ul. Zapolskiej i Świdnickiej. Liczy, że weźmie za nie 100 milionów złotych.
- Z czasem te nieruchomości będą coraz mniej warte, więc chcemy wykorzystać jak najlepszy moment - tłumacz Paweł Czuma, rzecznik magistratu.
Najpierw sprzedaj, potem wynajmij
Ze sprzedanych budynków urzędnicy urzędnicy nie zamierzają się wyprowadzać. Planują wynajmować zajmowane dotąd biura od nowego właściciela. Przekonują, że takie rozwiązanie będzie w perspektywe dla Wrocławia korzystne.
Nie można jednak nie zwrócić uwagi, że miasto po prostu pilnie potrzebuje gotówki, bo tonie w długach. Wrocław niebezpiecznie zbliżył się bowie do ustawowej granicy zadłużenia w wysokości 60 procent dochodu. - Miasto balansuje tuż pod granica, pod którą czai się drastyczne ograniczenie miejskich inwestycji – ocenia Łukasz Pałka z Money.pl.
Dług blisko granicy
Urzędnicy przekonują jednak, że nie ma co dramatyzować: - Szukamy nowych pieniędzy. Chcemy przyspieszyć rozwój i modernizację miasta. Kredyty nie są niczym nowym, nie należy się ich bać. A zwłaszcza, jeśli chce się dogonić Zachód – tłumaczy Czuma. Przyznaje jednak, oficjalnie dług wynosi już około 56% rocznego dochodu, czyli mniej więcej 500 milionów złotych. Na kolejne półtora miliarda złotych zadłużone są miejskie spółki.
Długi niewiadomo jakie
Takie dane z magistratu to nowość, bo jeszcze pod koniec czerwca urząd nie był w stanie określić wysokości długu.
- Samorządy mają sporą możliwość lawirowania w wydatkach tak, by swoje długi sprytnie ukryć - pisze Łukasz Pałka w swoim raporcie dla money.pl. - Miasta mogą przerzucać część zadłużenia na spółki miejskie i manewrować wysokością długu. Takie działania na dłuższą metę mogą jednak okazać się ryzykowne. A to dlatego, że w przypadku kłopotów jakiejś spółki, miasto i tak będzie musiało ją dopłacać ze swojego budżetu - dodaje.
Wrocławski magistrat ripostuje:- To spółki z.o.o, więc są niezależne finansowo. Jeśli się okaże, że są niewypłacalne, to to nie wpłynie na obciążenie miasta - mówi Czuma.
Wrocław oddał długi spółkom
A dysproporcja w zadłużeniu spółek Wrocławia i samego miasta jest wyraźnie widoczna, bo to kwota prawie trzy razy większa. Jeśli w obliczeniach budżetowych uwzględni się spółki, to wyjdzie że jego relacja długu do dochodu Wrocławia wynosi już 80%. Ze względu na rozpędzony wzrost zadłużenia, Wrocław jako jedyne z miast gospodarzy na Euro, dostało ostrzeżenie w postaci zmiany perspektywy ratingów ze stabilnej na negatywną.
- Miasto powinno się teraz mocno trzymać za kieszenie. Może to oznaczać ograniczenie inwestycji w mieście i wzrost podatków - mówi Pałka. Wrocław ma i na ten temat inne zdanie: - Nasz dług ciągle maleje - zaprzecza doniesieniom agencji ratingowych Czuma. - Do końca roku miasto chce zmiejszyć swój dług do 53,%, a nasze umowy zawierane z bankami świadczą o wypłacalności.
Muszą się ograniczyć
Okazuje się, że miasto nie tylko chce, ale musi. W następnym roku bowiem deficyt nie może być większy, bo miastu będzie groziło przekroczenie ustawowej granicy 60%.
- A wtedy zagrozi to mieszkańcom, bo okaże się że miasto nie będzie im mogło zapewnić obligatoryjnych usług - mówi profesor Marian Noga z Uniwersytetu Ekonomicznego. - Ale Wrocław to nie jedyne miasto, którym rośnie dług i które upychają go po kątach, po spółkach. Wszystkie polskie miasta tak robią. Mieszkańcom Wrocławia nic nie grozi - ocenia. Wtórują mu inni ekonomiści:
- Z jednej strony raporty pokazują, że Wrocław ma spory problem z obsługą zadłużenia, a mimo to dalej pożycza pieniądze. Może to w przyszłości oznaczać spore cięcia. Z drugiej strony, nawet jeśli ciągle się zadłuża, żeby dzięki temu prowadzić efektywne inwestycje, to dla zwykłego mieszńca tylko dobrze - mówi Łukasz Porębski, ekonomista. - Długu możemy nie zauważyć, a nowe drogi i owszem.
Autor: bieru / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | Bartosz Jacożyński