53-letni kierowca znacznie przekroczył prędkość, a gdy patrol drogówki z Wrocławia zatrzymał go do kontroli, okazało się, że jest pijany i kilka lat wcześniej stracił prawo jazdy. Dodatkowo, już po zatrzymaniu, mężczyzna zamienił się miejscami ze swoim synem. Widzieli to policjanci.
- W trakcie patrolowania ulic miasta policjanci drogówki zwrócili uwagę na kierującego kią. Mężczyzna poruszał się znacznie szybciej niż pozwalały na to przepisy - relacjonował starszy sierżant Paweł Noga z biura prasowego wrocławskiej policji. Kierowca w miejscu, gdzie można było jechać z prędkością 70 kilometrów na godzinę, jechał o 45 kilometrów na godzinę szybciej.
"Obszedł swoje auto i usiadł na fotelu pasażera"
Policjanci zatrzymali auto, a wtedy kierowca - jak przekazał w piątek starszy sierżant Noga - "zamienił się miejscami ze swoim synem". - To jednak nie umknęło uwadze policjantów, bo mężczyzna obszedł swoje auto i usiadł na fotelu pasażera - stwierdził policjant.
Okazało się, że kierujący autem 53-latek był pijany. W organizmie miał niemal 1,4 promila alkoholu. Co więcej, nie było to jego jedyne przewinienie. Po sprawdzeniu policyjnych baz danych wyszło na jaw, że prawo jazdy mężczyzny zostało zatrzymane w 2016 roku. Teraz mężczyźnie grozi do dwóch lat więzienia - poinformował funkcjonariusz.
Źródło: policja Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: policja Wrocław