- Bez pomocy miasta Wrocławski Rower Miejski się nie utrzyma - ostrzega firma NextBike, do dziś zarządca systemu miejskich jednośladów. Magistrat ogłosił właśnie, że chce cały system sprzedać prywatnej firmie.
- Gmina Wrocław ogłasza pisemny przetarg na sprzedaż składników majątkowych Wrocławskiego Roweru Miejskiego - ogłosił magistrat na swojej stronie internetowej.
Oznacza to, że rowery miejskie, które są we Wrocławiu od trzech lat, mogą zniknąć z miasta.
"Sam się nie utrzyma"
Do dziś miasto było właścicielem sprzętu, czyli 140 rowerów i 35 stacji rozsianych po całym mieście. Zarządzaniem i konserwacją zajmowała się jednak prywatna firma NextBike, której miasto płaciło za utrzymanie sprzętu. Teraz miasto zdecydowało się sprzedać jednoślady.
- Jesteśmy zaniepokojeni tym, co się będzie działo z Wrocławskim Rowerem Miejskim - mówi Małgorzata Udała, rzecznik prasowy NextBike. - Nie wiemy, czy system w przyszłym roku wystartuje - dodaje.
- My już jakiś czas temu przeprowadziliśmy kalkulacje i w sektorze prywatnym ten system się nie utrzyma. Wrocław był pierwszym miastem w Polsce, które wprowadziło rowery miejskie i to nie może się ot tak skończyć - podkreśla Tomasz Wojtkiewicz, prezes zarządu NextBike.
Miasto ociągało się z decyzją
Firma zleciła takie obliczenia kilka tygodni temu, bo miasto do końca października nie ogłosiło przetargu na zarządzanie systemem rowerów miejskich.
- Jesteśmy gotowi na dalszą współpracę, ale miasto nadal nie informuje nas, co z systemem zamierza zrobić. Przecież jeśli ma on funkcjonować od marca następnego roku, przetarg na zarządzanie i konserwację powinien być już ogłoszony - tłumaczył nam na początku listopada Wojtkiewicz.
Wtedy też przedstawiciel miasta zapewniał, że Wrocławski Rower Miejski nie zniknie z naszych ulic. Zaznaczył jednak, że miasto rozważa różne opcje.
Miasto: rower sobie poradzi
W środę okazało się, że miasto chce przekazać cały system w prywatne ręce. - Czas na kolejny etap rozwoju miejskich wypożyczalni rowerów już całkowicie w prywatnych rękach. Wrocław zainicjował i stworzył odpowiednie warunki do funkcjonowania systemu i moim zdaniem może on działać w przyszłości w pełni niezależnie, prowadzony przez prywatną firmą. Takie rozwiązanie funkcjonuje już np. w Sopocie - tłumaczy w rozmowie z portalem wroclaw.pl Wojciech Kaczkowski z Wydziału Inżynierii Miejskiej w UM Wrocławia.
Kaczkowski mówi, że miasto liczy się z podwyżką cen za wypożyczenie rowerów. - Teoretycznie możemy przypuszczać, że jeśli system trafi w prywatne ręce i stanie się komercyjny, może nastąpić korekta cen za jego użytkowanie - przyznaje.
Równocześnie zapewnia, że nie ma takiej możliwości, by rower miejski zniknął z ulic Wrocławia. - Nawet jeśli do przetargu nie zgłosi się żadna firma, to jesteśmy przygotowani i na takie rozwiązanie - zapewnia.
"To potrzebna, ale misyjna działalność"
Prezes NextBike ostrzega tymczasem, że system roweru miejskiego nigdy opłacać się nie będzie. Za wypożyczenie roweru co prawda zapłacić trzeba, ale wpływy nie pokrywają wydatków na konserwację i naprawę.
- Te kwoty nie starczają na naszą działalność, bo koszty przejazdów są symboliczne. Dlatego właśnie w innych krajach europejskich rower miejski dotowany jest od 40 do 70 proc. O zmianie cennika nie ma jednak mowy. To od zawsze miało być uzupełnienie komunikacji miejskiej. I powinno być traktowane jak tramwaje czy autobusy - przekonuje Wojtkiewicz.
Dodaje także, że rower we Wrocławiu jest potrzebny. - Już dziś 8 proc. wrocławian zarejestrowało się w naszym systemie. I codziennie przybywa kilka osób. 50 tys. mieszkańców miasta korzysta z rowerów, to imponujący wynik. Nie można zaprzepaścić takiego potencjału - kończy.
Stacja Wrocławskiego Roweru Miejskiego znajduje się m. in. na Rynku:
Autor: M. Lester/balu / Źródło: TVN24 Wrocław, wroclaw.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław