Wrocławscy policjanci po krótkim pościgu zatrzymali 20-letniego kierowcę. Mężczyzna swą ucieczkę próbował tłumaczyć tym, że nie ma aktualnej polisy OC. Okazało się, że nie ma uprawnień do kierowania, a jadący z nim 25-latek był poszukiwany do odbycia kary pozbawienia wolności.
Policjanci zwrócili uwagę na białego seata jadącego ulicami Różanki we Wrocławiu, bo pojazd nie miał tylnej tablicy rejestracyjnej. Mundurowi postanowili zatrzymać auto do kontroli. - Młody kierowca, nie stosując się do wyraźnych znaków dawanych przez umundurowanych funkcjonariuszy w oznakowanym radiowozie, postanowił je zignorować i uciec policjantom - mówi sierżant sztabowy Rafał Jarząb z wrocławskiej komendy miejskiej.
Pościg zakończył się już kilka ulic dalej:
- Funkcjonariusze byli zmuszeni do zajechania drogi nieodpowiedzialnemu kierowcy, który, uderzając w tył policyjnego radiowozu, zrezygnował z dalszej ucieczki - relacjonuje Jarząb.
Zatrzymani
Kierowca próbował tłumaczyć się brakiem aktualnej polisy OC, ale funkcjonariusze ustalili, że nie tylko dlatego 20-latek obawiał się kontroli.
- Młody kierowca nie miał uprawnień do kierowania, a jego 25-letni pasażer był poszukiwany celem odbycia kary więzienia - opisuje policjant.
Uszkodzonego seata odholowano na parking strzeżony, a mężczyźni trafili do policyjnego aresztu.
- O dalszym losie nieodpowiedzialnego kierowcy zadecyduje teraz sąd, a za niezastosowanie się do polecenia zatrzymania pojazdu do kontroli i kontynuowanie jazdy grozić mu może kara nawet pięciu lat więzienia - podsumowuje Jarząb.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja we Wrocławiu