Wkrótce w okolicach 65. kilometra trasy kolejowej Wrocław-Wałbrzych, gdzie ma znajdować się osławiony "złoty pociąg" znowu pojawią się żołnierze. Tym razem będą to specjaliści inżynierii wojskowej i chemicy. Wciąż nie wiadomo jednak jakiego sprzętu użyją. Wcześniej teren uprzątną kolejarze.
- Wojsko przeprowadziło rekonesans. Skierowałem pismo do wojewody dolnośląskiego wskazujące, jakie czynności powinny być podjęte - mówi gen. broni Mirosław Różański, Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych.
To właśnie od decyzji władz wojewódzkich i samorządowych będzie zależało co będą robić żołnierze. - Procedura jest taka, że wojewoda z prośbą do ministra obrony narodowej, a my podejmiemy stosowne działania - poinformował Różański.
O jakich działaniach mowa? Żołnierze mieliby zająć się sprawdzeniem pod kątem bezpieczeństwa okolic 65. kilometra trasy kolejowej Wrocław-Wałbrzych, gdzie ma być ukryty "złoty pociąg". - Prace będą prowadzili specjaliści inżynierii wojskowej oraz chemicy - twierdzi gen. Różański.
"Cała Europa zostanie zatruta gazem"
Co oznacza pojawienie się na miejscu chemików? W rozmowie z TVN24 Edward Zbierański, który w pod koniec wojny mieszkał niedaleko osławionego 65. kilometra stwierdził, że pod koniec wojny "głośno mówiono" o tym, że w przypadku odkrycia tunelu, w którym ukryto tajemniczy pociąg "cała Europa zostanie zatruta gazem". Czytaj więcej na ten temat
4 września na terenie, gdzie ma znajdować się "złoty pociąg" pojawiła się grupa przedstawicieli wojska. Był to tzw. wstępny rekonesans. O skontrolowanie terenu poprosił prezydent Wałbrzycha za pośrednictwem wojewody dolnośląskiego. Wizyta żołnierzy trwała zaledwie kilkanaście minut. Jak tłumaczył wojewoda wszystko dlatego, że "chemik jak spojrzy specjalistycznym okiem to będzie wiedział, jakie narzędzia zastosować, żeby dokonać późniejszych badań".
Wiadomo już, że wstępnym oczyszczaniem terenu, w okolicach Wałbrzycha, w miejscu przypuszczalnego ukrycia pociągu pancernego z II wojny światowej, zajmie się PKP PLK. Wstępne oczyszczanie to pozbycie się gałęzi, krzewów i drzew z terenu należącego do PKP. Koszty tych prac mają pokryć kolejarze.
Dolnośląska "gorączka złota"
O "złotym pociągu" zrobiło się głośno w połowie sierpnia, gdy do wałbrzyskich urzędów trafiły pisma z informacjami o tajemniczym znalezisku. Polak i Niemiec, za pośrednictwem pełnomocników, przekazało wiadomość o odkryciu miejsca ukrycia "pociągu pancernego z czasów II wojny światowej". Na Dolnym Śląsku wybuchła "gorączka złota", a generalny konserwator zabytków przyznał, że "złoty pociąg istnieje na ponad 99 procent". 4 września rzekomi odkrywcy opublikowali oświadczenie w którym piszą o posiadaniu "niezbitych dowodów na istnienie pociągu". Jakich? Tego na razie nie wiadomo, bo wciąż nie zdecydowali się na opublikowania zdjęcia z georadaru.
65. kilometr trasy kolejowej Wrocław-Wałbrzych to prawdopodobne miejsce ukrycia "złotego pociągu":
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław