Mali pacjenci onkologii odkrywają wirtualny świat. "Pływałem z delfinami i widziałem kangury"

Dzieci przenoszą się w wirtualną rzeczywistość
Dzieci przenoszą się w wirtualną rzeczywistość
Źródło: D. Rudnicki | TVN24 Wrocław

Koń na pastwisku, mrówki krzątające się w mrowisku, czy delfiny płynące w błękitnym oceanie – to wszystko mogą nie tylko zobaczyć, ale i poczuć mali pacjenci wrocławskiej kliniki onkologii. I to bez ruszania się ze szpitalnych łóżek. Specjalne gogle przenoszą dzieci w kolorowy świat, pełen pozytywnych wrażeń, których brakuje im na co dzień.

Wirtualna rzeczywistość, którą dzieci mogą oglądać w goglach, polega na stworzeniu multimedialnej wizji przestrzeni, zwierząt i całych zdarzeń. Zaawansowana technologia pozwala na niezwykle mocne przeżywanie widzianych obrazów.

- Okulary do wirtualnej rzeczywistości pozwalają przenieść się do świata nierealnego. Obrazy te nagrywane są przez ludzi z całego świata, którzy zajmują się tworzeniem filmów 360 stopni. Dzięki nim dzieci mogą oderwać się od codzienności, od łóżka i tych nieprzyjemnych emocji. A to jest w tym najważniejsze - mówi Piotr Łój, pomysłodawca gogli Virtual Dream.

I dodaje, że pomysł na odrywające od rzeczywistości okulary pojawił się naturalnie: z fascynacji nowymi technologiami oraz chęci pomocy osobom wykluczonym społecznie.

- Skonstruowany świat oglądamy dookoła i możemy przeżywać pokaz fontanny w Las Vegas, biegać razem z kangurami w Australii, bawić się z delfinami w Kalifornii, czy obserwować konia jedzącego trawą obok mrówek, biegających wokół mrowiska - opowiada Łój.

Tak wygląda świat widziany w goglach

Tak wygląda świat widziany w goglach

Pacjenci onkologii zachwyceni

Piotr Łój prowadził rozmowy z onkopsychologami, którzy doradzali mu, jakie filmy w okularach powinny oglądać dzieci, chorujące na nowotwór. Najważniejsza było to, aby im w żaden sposób nie zaszkodzić. To właśnie specjaliści zadecydowali, że mali pacjenci kliniki przeniosą się do świata zwierząt i zachwycającej przyrody. Okazało się, że trafili w punkt. Po seansie dzieci z przejęciem opowiadały o swoich przeżyciach.

- Najbardziej podobał mi się konik, łódź, delfiny i mrówki - opowiada Grześ, podopieczny kliniki. I dodaje, że nie bał się wysokości, gdy okulary przeniosły go na kilkudziesięciometrową skarpę.

- Ja pływałem z delfinami, byłem wysoko i widziałem kangury, duże mrówki, konia i fontannę - dodaje zachwycony Tymek.

Powinny zostać w klinice

Nie tylko mali pacjenci i ich rodzice są pod wrażeniem przeżyć, jakie dostarczają im nowoczesne okulary. Pozytywną reakcję swoich podopiecznych zauważa także prof. Alicja Chybicka, kierownik Katedry i Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej Akademii Medycznej we Wrocławiu.

- Chciałabym, aby klinika miała takie okulary i dzieci codziennie mogłyby przenosić się do innego świata. Jestem za czytaniem książek, ale to nie jest to samo. Moi pacjenci ciągle powinni coś robić, zamiast leżeć pod kroplówką i nie ruszać się z łóżka - przyznaje Chybicka.

Autor: zuza / Źródło: TVN24 Wrocław

Czytaj także: