50 susłów moręgowanych z poznańskiego zoo zamieszkało w Jemielnie na Dolnym Śląsku. Wszystko po to, by przywrócić naturze ten wytępiony, niemal 30 lat temu, gatunek. Na razie zwierzaki mieszkają w specjalnych klatkach, jednak już wkrótce wydrążonymi w ziemi norkami wyjdą na wolność.
Susły przywiezione do Jemielna najbliższy czas spędzą w specjalnych klatkach. Dopiero po zaaklimatyzowaniu się i wydrążeniu specjalnych tuneli wyjdą na wolność. Jak relacjonują przyrodnicy, zwierzaki od razu wzięły się do pracy.
- Niezwłocznie po dotarciu na nowe miejsca zaczęły kopać tunele prowadzące na wolność. Przewiduje się, że ostatecznie uwolnią się w ciągu ok. 2 tygodni, tworząc nową kolonię - powiedział PAP dr Andrzej Kepela z Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody "Salamandra".
Na razie 50 susłów. Będą kolejne?
Wśród 50 susłów, które przyjechały na Dolny Śląsk są zarówno osobniki młode, urodzone dopiero w tym roku, jak i dorosłe, kilkuletnie. Jak wyjaśniają przyrodnicy to, czy do tej grupy dołączą kolejne zwierzęta zależy od tego, jak poradzą sobie one w nowym środowisku.
- Jeśli z powodzeniem przezimują i w przyszłym roku utrzymają się w wybranym dla nich przyczółku, kolonia ta będzie zasilana kolejnymi susłami z hodowli jeszcze przez co najmniej dwa kolejne lata – zapewnił Kepel. Jak dodał, odtwarzanie gatunku, który wymarł, to proces skomplikowany, długotrwały, kosztowny i nie zawsze kończy się powodzeniem.
- Trudu przywracania susła moręgowanego podjęto się przede wszystkim dlatego, że wiąże się to także z ochroną ich siedlisk – coraz rzadszych w Polsce suchych muraw o charakterze stepowym, wraz z wieloma innymi zagrożonymi gatunkami, które na nich występują. Taki gatunek, którego ratowanie oznacza jednocześnie zachowanie wielu innych gatunków roślin i zwierząt, nazywamy parasolowym – wytłumaczył przyrodnik.
Wracają po trzech dekadach
Susły moręgowane należą do rodziny wiewiórek. Żyją na rozległych łąkach i mieszkają w norach. Około 80 proc. swojego życia poświęcają na sen. Choć nikomu nic złego nie zrobiły, wytępiono je w Polsce całkowicie. Ostatnio były w naszym kraju obserwowane około 30 lat temu. Od kilku lat wracają dzięki wysiłkom Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody "Salamandra". Przyrodnicy z "Salamandry" hodują je od 2004 r. w ogrodzie zoologicznym w Poznaniu i odtwarzają kolejne ich stanowiska. Na łąkach, których właściciele zgodzili się przyjąć susły, wypuszczają ich grupy w specjalnych wybiegach aklimatyzacyjnych, przypominających duże klatki, w których zwierzęta te się wychowały.
- Jest jednak jedna istotna różnica – ograniczające wolność siatki nie sięgają tu pod ziemię. Gdy więc susły budują swoje rozległe nory – stopniowo kolejne wyjścia pojawiają się poza ogrodzonym terenem. Po kilku tygodniach klatki są usuwane, a susły rozpoczynają życie na wolności - wyjaśnił Kepel. W ten sposób udało się już stworzyć dwie liczne kolonie: w Kamieniu Śląskim i Głębowicach.
Tak wypuszczano susły na wolność w ubiegłym roku:
Unijne wsparcie
Dla ochrony siedlisk susła przyrodnicy z "Salamandry" we współpracy z właścicielami terenów odtwarzają porzucone niegdyś łąki, odkrzaczają je, przywracają ich funkcje użytkowe. Przedsięwzięcie to jest możliwe dzięki wsparciu Unii Europejskiej w ramach programu Infrastruktura i Środowisko, Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a także wpłatom z 1 proc. podatków miłośników przyrody.
Susły wypuszczono w Jemielnie:
Autor: tam/b / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24