Głębokie na kilkadziesiąt metrów zapadlisko zostało odsłonięto po ostatnich deszczach. Okazało się, że to pozostałość po XIX-wiecznym szybie kopalnianym. W okolicy może znajdować się takich znacznie więcej.
Dziurę w ziemi na Wzgórzu Gedymina, na granicy pomiędzy Wałbrzychem a Szczawnem-Zdrojem, zauważył jeden z widzów kanału "Wyprawy Leona". O znalezisku poinformował Rafała Romanika, autora youtubowego kanału.
- Po przyjechaniu na miejsce pobrałem namiar GPS, który następnie nałożyłem na starą mapę górniczą i uzyskałem pokrycie jeden do jednego ze starym górniczym szybem - mówi nam Romanik. I dodaje, że szyb widoczny jest na mapie z 1880 roku, a także na innej, sporządzonej ćwierć wieku później. OGLĄDAJ TELEWIZJĘ NA ŻYWO W TVN24 GO >>>
Nie wydobywczy, a technologiczny
To upewniło eksploratorów, że mają do czynienia z szybem górniczym, a nie na przykład zwykłym zbiornikiem na wodę. Na miejsce wezwano służby. - Dziura wydawała się dość głęboka. Zapadła decyzja o wstępnej inspekcji szybu, a wprowadzona do jego wnętrza sonda wykazała, że są tam półki i miejsca, gdzie mogły istnieć odnogi. Do środka zjechaliśmy na linach - relacjonuje autor "Wypraw Leona". Udało się zjechać 30 metrów w dół. Dalszą eksplorację uniemożliwiła woda znajdująca się na dnie szybu. Nie wiadomo więc, jak głęboki jest szyb. - Po drodze nie było żadnych odnóg, choć jest tam miejsce, gdzie taka odnoga mogła istnieć. Średnica szybu jest niewielka, co sugeruje, że nie był to szyb wydobywczy, ale wentylacyjny, pomocniczy, a na pewno ewakuacyjny dla górników - opisuje Romanik.
"Kompletna prowizorka"
Szyb nie widnieje na polskich mapach wykonanych po 1945 roku. W okolicy najprawdopodobniej znajdują się kolejne takie szyby. I niewykluczone, że są tak samo źle zabezpieczone, jak był ten. - Niemcy nie zasypywali starych szybów. Zazwyczaj zabezpieczali je płytami żelbetowymi, tu jednak płyty nie było w ogóle. Zamiast niej były przerdzewiałe zbrojenia i mnóstwo gruzu, kompletna prowizorka - twierdzi autor "Wypraw Leona". Prowizorka, która po latach ekspozycji na warunki atmosferyczne w końcu nie wytrzymała pod naporem padającego deszczu. - Woda wypłukała ziemię, a ten cały luźny materiał zapadł się do środka - opisuje Romanik. Teren został wstępnie zabezpieczony przez strażaków. - Nasza rola sprowadzała się do zabezpieczenia tego miejsca, które polegało nie tylko na otaśmowaniu, ale też zbiciu pomostu z desek, którym następnie przykryto to miejsce. Teren przekazano straży miejskiej ze Szczawna-Zdroju - informuje Tomasz Kwiatkowski z wałbrzyskiej straży pożarnej.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Wyprawy Leona