Urzędniczka wojewody spoliczkowała demonstrującą. Jest prywatny akt oskarżenia

Była pełnomocniczka wojewody dolnośląskiego spoliczkowała demonstrującą kobietę
Przedstawicielka Obywateli RP została spoliczkowana
Źródło: tvn24

- Nie można na agresję werbalną reagować agresją fizyczną - w taki sposób wojewoda dolnośląski komentuje zachowanie swojej byłej już pełnomocniczki. Kobieta spoliczkowała jedną z demonstrujących przedstawicielek Obywateli RP. Mecenas Jarosław Kaczyński poinformował w poniedziałek po południu, że złożył w tej sprawie prywatny akt oskarżenia.

Do zdarzenia doszło w sobotę w trakcie obchodów Dnia Weterana. Na placu Piłsudskiego w Warszawie zgromadziła się grupa osób skandujących "konstytucja". W pewnym momencie do barierek, przy których stali demonstrujący, podeszła kobieta, która otwartą dłonią uderzyła jedną z demonstrujących w twarz. Z jej ust padają słowa: "zamknij się, głupia babo".

Czytaj więcej na ten temat

"Wydarzenia nie na miejscu"

Kobieta, która dopuściła się rękoczynu to Dominika Arendt-Wittchen, była już pełnomocniczka wojewody dolnośląskiego do spraw obchodów stulecia odzyskania niepodległości. Była, bo - po nagłośnieniu sprawy - złożyła rezygnację z pełnionej funkcji.

- Te wydarzenia przed Grobem Nieznanego Żołnierza, to zakłócanie oceniam jako nie na miejscu. Jednocześnie reakcję pani byłej pełnomocnik oceniam jako jednoznacznie złą, nie na miejscu i naganną - powiedział Paweł Hreniak, wojewoda dolnośląski. Jego zdaniem "nie można na agresję werbalną reagować agresją fizyczną". Dopytywany przez reporterkę TVN24 o to, czy hasła "konstytucja" są agresją werbalną, wojewoda raz jeszcze podkreślił, że zakłócanie takich obchodów "jest nie na miejscu".

W sprawie złożono prywatny akt oskarżenia

W poniedziałek mecenas Jarosław Kaczyński złożył do Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście prywatny akt oskarżenia przeciwko byłej pełnomocniczce.

"Nie ma zgody mojej klientki na takie działania i relatywizowanie tych czynów" - napisał w poniedziałek na Twitterze.

Policjanci przyznają, że na tym etapie postępowania sprawą zajmować się nie będą.

- Wstępne czynności wskazują na to, że mamy do czynienia z przestępstwem, ale ściganym z oskarżenia prywatnego. W tym przypadku nie ma możliwości nałożenia mandatu karnego. Naruszenie nietykalności cielesnej jest przestępstwem ściganym z oskarżenia prywatnego - podkreśla komisarz Sylwester Marczak z Komendy Stołecznej Policji.

Pełnomocnik pokrzywdzonej kobiety poinformował w rozmowie z reporterką TVN24 Ewą Paluszkiewicz, że jego zdaniem prokuratura mogłaby zająć się sprawą z urzędu. Wszystko dlatego, że przestępstwa dopuścił się funkcjonariusz publiczny. Co na to śledczy? - Pytałam prokuraturę, czy zamierza cokolwiek zrobić w tej sprawie. Jedyną odpowiedzią ze strony rzecznika prokuratury było to, że w tej chwili w prokuraturze nie ma takiego postępowania - przekazała Paluszkiewicz.

Autor: tam,akw/gp,kg / Źródło: TVN24 Wrocław

Czytaj także: