Bez pasów bezpieczeństwa i na pryczy służącej zazwyczaj kierowcy do wypoczynku - w takich warunkach podróżowały osoby, które pod osłoną nocy podwoził kierowca ciężarówki. Mężczyzna dostał mandat i stracił prawo jazdy. Dlaczego? Bo, jak mówią przedstawiciele ITD, ciężarówka to nie autobus.
W nocy z niedzieli na poniedziałek dolnośląscy inspektorzy transportu drogowego prowadzili działania na autostradzie A4. - Były ukierunkowane na wykrywanie nieprawidłowości w pojazdach ciężarowych. W trakcie akcji przeprowadzono 72 kontrole - informuje Alvin Gajadhur z Inspektoratu Transportu Drogowego.
Jechał, bo szef mu kazał?
W trakcie jednej z takich kontroli zatrzymano kierowcę ciężarówki, który pod osłoną nocy zabrał do swojej kabiny pięciu pasażerów. - Cztery nadmiarowe osoby podróżowały bez pasów bezpieczeństwa. Siedziały na pryczy, która służy do wypoczynku kierowcy - relacjonuje Gajadhur.
Warunki w jakich podróżowali pasażerowie nazywa skandalicznymi. - Mężczyzna tłumaczył, że działał na polecenie szefa, który kazał mu podwieźć pracowników do firmy - przytacza przedstawiciel GITD. To jednak nie zmiękczyło inspektorów. Kierowcy wlepili mandat. Mężczyzna stracił też prawo jazdy.
Manipulacje przy tachografach, brak badań i przeszkolenia
Ciężarówka, która przez kierowcę została zmieniona w autobus, to nie jedyna nieprawidłowość wykryta przez kontrolerów. Naruszenia dotyczyły też manipulowania tachografami.
- Kierowcy używali cudzych kart i niedozwolonych wyłączników. Takie działanie skutkuje nadmiernym przemęczeniem, co może doprowadzić do tragicznego wypadku - podkreśla Gajadhur. Wśród zatrzymanych byli i tacy, którzy prowadzili ciężarówki bez badań lekarskich, psychologicznych, czy odpowiedniego przeszkolenia. Podczas akcji nałożono na kierowców 27 mandatów. Wszczęto też 8 postępowań administracyjnych.
Działania ITD prowadzono na dolnośląskim odcinku autostrady A4:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: GITD