- Sierżant sztabowy Marcin Topolski wykazał się wielką ofiarnością i wielką odwagą - powiedział Mariusz Błaszczak, który w Poznaniu odwiedził policjanta rannego w pościgu za włamywaczami. Ministrowi spraw wewnętrznych i administracji towarzyszył komendant główny policji.
- Sierżant sztabowy Marcin Topolski został ranny podczas pościgu. Jego życiu nic nie zagraża. Funkcjonariusz wykazał się wielką ofiarnością i wielką odwagą. Obaj z komendantem głównym policji podziękowaliśmy za taką postawę, realną postawę służby - powiedział Mariusz Błaszczak, minister spraw wewnętrznych i administracji. I dodał: tacy są polscy policjanci, bardzo poważnie traktują przysięgę, którą składają podczas wstąpienia do służby. - Pan sierżant sztabowy jest wierny przysiędze i za to mu bardzo podziękowaliśmy - poinformował Błaszczak.
Przy okazji przypominał, że wyróżnia funkcjonariuszy polskiej policji za odwagę i poświęcenie dla ratowania życia i zdrowia obywateli. W tym roku takich mundurowych wyróżnił 35. W ubiegłym 76.
Do stanu zdrowia rannego policjanta odniósł się również komendant główny policji. - Funkcjonariusz, który odniósł obrażenia w wyniku bandyckiego ataku z użyciem broni palnej, jest w świetnych rękach, pod doskonałą opieką - przekazał nadisnp. Jarosław Szymczyk. I dodał, że z informacji udzielonych przez lekarzy wynika, że życie poszkodowanego policjanta nie jest zagrożone. - Ale to zagrożenie było niezwykle realne - stwierdził szef polskiej policji.
Śmiertelny pościg
Do włamania do budynku stacji w Wielkopolsce doszło w nocy z wtorku na środę. Dwóch mężczyzn wybiło szybę, skradło papierosy i uciekło. Zaalarmowany właściciel o sprawie powiadomił policjantów. Rozpoczął się pościg.
Sprawcy włamania zdążyli przemieścić się na teren województwa dolnośląskiego. Tu, w okolicach Baranowic, porzucili samochód i zaczęli uciekać pieszo. Jeden z mężczyzn oddał strzały w kierunku policjantów. Jednego z nich ranił. W odpowiedzi drugi z mundurowych zaczął strzelać. Trafił w "dolne partie ciała" uciekiniera. Mimo prowadzonej reanimacji mężczyzna zmarł. To 37-letni mieszkaniec województwa dolnośląskiego. Jego wspólnik w przestępstwie uciekł.
Kilkuset policjantów szuka drugiego z uciekinierów
Obława na niego trwa od ponad doby. W akcji jest kilkuset funkcjonariuszy. Teraz skupiają się na kontrolowaniu samochodów i obstawianiu okolicznych dróg. Tereny leśne, w których doszło do wymiany ognia, wciąż są przeczesywane.
- Trwają bardzo intensywne czynności za drugim ze sprawców włamania - powiedział podczas spotkania z dziennikarzami komendant główny policji.
Jak informuje reporterka TVN24 policjanci szukają młodego, krępego, ubranego na czarno mężczyzny. I apelują do kierowców oraz okolicznych mieszkańców: uważajcie, uciekinier może być niebezpieczny.
Do strzelaniny doszło na Dolnym Śląsku:
Autor: tam/mś / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: tvn24