Przez kilka godzin strażacy z Dolnego Śląska ratowali dwa szczeniaki, które utknęły w rurze kanalizacyjnej. Akcja była skomplikowana, bo trudno było namierzyć maleńkie czworonogi. - Mieliśmy problemy, ale wyciągnęliśmy je całe i zdrowe - cieszą się ratownicy.
Strażacy dostali zgłoszenie o tym, że przy ul. Głogowskiej w Przemkowie dwa szczeniaki wpadły do szybu wentylacyjnego.
- Na miejsce zadysponowano dwa zastępy z Państwowej Straży Pożarnej w Polkowicach i Ochotniczej Straży Pożarnej w Przemkowie. Okazało się, że na półpiętrze pomiędzy parterem, a pierwszym piętrem, z rury kanalizacyjnej, słychać oznaki życia wydawane przez pieski - mówi st. kpt. Piotr Woźniakiewicz, rzecznik prasowy PSP w Polkowicach.
Przerwali działania, by po chwili wrócić
Później pieski zamilkły. - Sprawdzenie kamerą termowizyjną i rozpoznanie z wielu stron nie przyniosło efektu, więc działania zostały przerwane - relacjonują ratownicy z OSP w Przemkowie, którzy już po chwili wrócili na miejsce, bo jeden z mieszkańców powiadomił, że z kanalizacji dochodzą piski i drapanie szczeniaków.
Jak zwierzęta znalazły się w kanalizacji? Najpierw wpadły do otworu wentylacyjnego, a tam rura zapadła się w otwór kanalizacyjny.
Jednego wyciągnęli, drugi się zaklinował
W żeliwnej rurze zdecydowano się wywiercić dziurę. - Szczeniaka udało się wyciągnąć za pomocą strumienia wody, ta została wtłoczona do środka, a pod wpływem ciśnienia piesek pojawił się w dziurze - relacjonuje Woźniakiewicz.
Problem pojawił się w przypadku drugiego z maleńkich czworonogów, bo ten zaklinował się na łączeniu rur. - Nie było go słychać, ani widać - przyznają strażacy. Jeden z nich do studni i kanału kanalizacyjnej wszedł w specjalnym aparacie chroniącym drogi oddechowe.
Po kilku godzinach pieska udało się wyciągnąć. - Dla nas była to pierwsza taka akcja. Byliśmy bardzo szczęśliwi, że udało się je uratować i że żyły. Mieliśmy problemy. Były mokre, ale całe i zdrowe - cieszy się Jarosław Smolarczyk z OSP w Przemkowie.
A rzecznik strażaków z Polkowic dodaje: po akcji szczeniaki znalazły właścicieli. - To osoby, które dopingowały strażaków podczas ich działań ratowniczych - przyznaje Woźniakiewicz.
Do zdarzenia doszło w Przemkowie:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Ochotnicza Straż Pożarna w Przemkowie