"Strzelali do siebie salwami"

Łuski pocisków po strzelaninie we Wrocławiu
Łuski pocisków po strzelaninie we Wrocławiu
Źródło: Maciej Siemaszko/balu | TVN 24 Wrocław
Kilkadziesiąt łusek i przestrzelone samochody - takie ślady po strzelaninie znaleźli na wrocławskim osiedlu funkcjonariusze. - Nikt nie zginął - podała policja. Sprawcy uciekli. Są poszukiwani.

Informację o strzelanine policja dostała o godz. 15:51. Funkcjonariusze na miejscu zastali dwa samochody ze śladami postrzałowymi i kilkadziesiąt łusek po nabojach.

- Grupa mężczyzn strzelała do siebie salwami. Gonili się - relacjonuje świadek zdarzenia. Jedni uciekli w przeciwległą stronę parkingu, drudzy uciekali samochodami - dodaje.

- W tej chwili ustalamy okoliczności zdarzenia - informuje asp. Kamil Rynkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. - Nie mogę w tym momencie udzielić więcej informacji - ucina.

Wiadomo jednak, że policja poszukuje samochodu, który mógł brać udział w strzelaninie u zbiegu ulic Świeradowskiej i Krynickiej. Auto to audi A8 na numerach rejestracyjnych zaczynających się DZA.

Trzy samochody

Do zdarzenia doszło w okolicy Centrum Handlowego Gaj. Według świadków w strzelaninie brały udział trzy samochody marki BMW i audi.

- Były dwie serie po kilkanaście strzałów - informuje jeden z pracowników Centrum. - Teraz teren jest zastawiony wozami policyjnymi - dodaje.

- Kiedy wszystko się zaczęło zamknęliśmy się z klientami w sklepie - mówi pani Danuta, krawcowa z pobliskiego zakładu.

Nikt nie zginął

Świadek strzelaniny mówi o zdarzeniu

Świadek strzelaniny mówi o zdarzeniu

Policja nie potwierdza, ale też nie wyklucza, że są osoby ranne. Do pogotowia ratunkowego nie wpłynęło takie zgłoszenie. Nie przywieziono nikogo z ranami postrzałowymi. Świadkowie zdarzenia twierdzą jednak, że jeden ze strzelających został ranny w nogę.

- Z pewnością nie ma osób zastrzelonych - zapewnia asp. Kamil Rynkiewicz z zespołu prasowego KWP we Wrocławiu.

Autor: balu/b / Źródło: TVN 24 Wrocław

Czytaj także: