Przez Dolny Śląsk przechodził w sobotę front atmosferyczny. Woda dała się we znaki m.in. mieszkańcom Porajowa k. Bogatyni, Sulikowa, Chełmska Śląskiego i Błażejowa. Podtopione zostały posesje, drogi, a także szkoła. Strażacy całą noc odpompowywali wodę.
W Porajowie sytuacja ustabilizowała się wieczorem. Mieszkańcy skarżyli się, że ich osiedle zalewane jest regularnie, po większych deszczach.
"Burza i pływamy"
- Wystarczy odrobina większej wody, burza... i pływamy - mówiła wieczorem jedna z mieszkanek Porajowa w rozmowie z reporterem TVN24.
- Wody jest mniej, niż w czasie powodzi w 2010 roku - dodał jej sąsiad. - Ale to tak nie może być, że ciągle nas zalewa - żalił się.
Krótki i gwałtowny deszcz spadł na Porajów w sobotę przed godziną 16.00. - Z przepompowni wylewała się fontanna fekaliów - opisywała na antenie TVN24 jedna z kobiet.
Strażacy pomagają odpompować
- Na posesjach mieszkańcy mają wody aż do kolan - przekazał wcześniej, po godzinie 20.00, Tomasz Mildyn, reporter TVN24. - Na miejscu pracują strażacy, pogotowie wodociągowe, a wody ciągle jest dużo - relacjonował.
- Zalanych jest 10 posesji z szeregowymi domkami. A w okolicznych blokach woda wybija z piwnic. Mieszkańcy na pewno nie będa mieli tu spokojnej nocy - mówił Mildyn.
Padało krótko i intensywnie
- Burza trwała tylko pół godziny. Ale spadło tak dużo deszczu, że woda na parterze naszego bloku sięga po pas - powiedziała w rozmowie z tvn24.pl po nawałnicy Iwona Prokopowicz, mieszkanka. - Sytuacja jest dramatyczna - dodała.
- Faktycznie, w Porajowie jest nieciekawie. Zalana jest szkoła, na szczęscie nie trzeba było ewakuować młodzieży, bo jest sobota - podawał Tomasz Kucharski odpowiedzialny za zarzadzanie kryzysowe w Bogatyni. - Poziom wody wynosi około 40 cm. Woda z opadów płynie ulicami jak rzeka - dodał.
Lokalne służby odpowiedzialne za zarządzanie kryzysowe informowały, że woda ze szkoły będzie wypompowywana do późnych godzin nocnych. Prace zakończyły się po godzinie 2.00. Zalane były archiwum i kotłownia.
"Było oberwanie chmury"
Mokro było również w sąsiedniej Sieniawce.
- Wylała woda z rowów. W wielu domach są zalane piwnice. Strażacy z OSP cały czas wypompowują wodę - powiedział w rozmowie z tvn24.pl Artur Siwak, sołtys wsi.
Silny deszcz oraz grad spadły również w innych miejscowościach powiatu zgorzeleckiego.
- W Sulikowie z powodu obfitych opadów trzeba było zamknąć drogę łączącą tę miejscowość ze Zgorzelcem - poinformował dyżurny powiatowego centrum zarządzania kryzysowego ze Zgorzelca.
W samym Sulikowie i w sąsiednim Zawidowie zalanych było kilka piwnic. Jak twierdzili mieszkańcy, straż pożarna miała pełne ręce roboty.
- Było takie oberwanie chmury, że woda płynęła dosłownie po ulicy - powiedziała w rozmowie z tvn24.pl mieszkanka Sulikowa. - Nieznacznie podniósł się też stan wody w rzece. Ale do naszych piwnic dostała się ta, która wybiła ze studzienek kanalizacyjnych - dodała.
- Również mieszkańcy kolejnych miejscowości leżących wzdłuż Czerwonej Wody, z niepokojem patrzą na rzekę - mówił Jacek Staszczuk. - W Kunowie i Tylicach ludzie siedzą jak na szpilkach. Tam brakuje dosłownie kilkudziesięciu centymetrów, by woda przelała się na posesje - dodał.
Zerwany asfalt, podtopione posesje
Z kolei po 14.00 informowaliśmy o problemach w okolicach Kamiennej Góry.
- Mamy informację o licznych podtopieniach w budynkach mieszkalnych w Chełmsku Śląskim i Błażejowie po przejściu burzy z opadami – przekazał wówczas dyżurny straży pożarnej w Kamiennej Górze. - Z żywiołem walczy 11 zastępów straży pożarnej - dodał.
Silny nurt spływającej wody podmył drogę łączącą obie miejscowości.
- Zerwany jest asfalt. Ale drogi nie można zamknąć, bo to jedyne połączenie między Chełmskiem i Błażejowem - tłumaczył Andrzej Pawlukiewicz, reporter TVN24, który był na miejscu.
Deszcze w całym regionie
Intensywne opady pojawiły się także w kilku innych miejscach w regionie. Padało m.in. w Legnicy i Lubinie oraz w powiecie wrocławskim.
- Dzisiaj przez cały dzień może padać i lokalnie mogą pojawiać się burze – powiedział dyżurny wojewódzkiego centrum zarządzania kryzysowego we Wrocławiu. - Póki co nawałnica przeszła jednak tylko przez powiat kamiennogórski – zapewniał.
Będą burze
Według meteorologów front, który przechodzi przez Dolny Śląsk, utrzyma się do niedzieli.
- W regionie burze będą dziś i jutro – przewidywał Wojciech Raczyński, synoptyk TVN Meteo. – Chmurzyć się będzie wszędzie, a przewidywane opady wyniosą około 30 mm w ciągu dnia. W nocy zaś około 20 mm - ostrzegał.
Jak wyjaśnił, należy się także spodziewać silnego wiatru. W nocy może osiągnąć do 70 km/h, a w ciągu dnia nawet do 90 km/h.
Autor: zpez/drud//mz/nsz / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Kucharski