- Nigdy nikogo nie biłem. Nie prowadziłem tego przesłuchania - mówi "Gazecie Wyborczej Wrocław" policjant, który przed laty przesłuchiwał Tomasza Komendę. Mężczyzna, który za kratami przesiedział 18 lat, twierdzi że funkcjonariusz pobił go, by wymusić zeznania. To między innymi na ich podstawie Komenda został uznany za winnego.
- Mam głęboką nadzieję, że osoby, które bezpośrednio przyczyniły się do mojego aresztowania i osadzenia, odpowiedzą za celowe działania na moją niekorzyść. Mam tu na myśli panią Dorotę P., pana Bogusława R., pana Zbigniewa P., pana Stanisława O., pana Tomasza F. i pana Michała K. Sprawiedliwości stanie się zadość, gdy po uczciwym śledztwie wszyscy wyżej wymienieni zasiądą na ławie oskarżonych - oświadczył Tomasz Komenda tuż po uniewinnieniu przez Sąd Najwyższy. 42-letni dziś mężczyzna spędził za kratami 18 lat. Został skazany za zbrodnię, której nie popełnił.
Miał bić, a później dać zeznania do podpisania
Wśród wymienianych przez niego osób jest Bogusław R. To policjant, który według słów Komendy, miał przemocą wymuszać na nim zeznania.
Najpierw miał bić, a później przedstawić do podpisania gotowe zeznania. Wynikało z nich, że w sylwestrową noc - gdy zginęła 15-letnia Małgosia - Komenda pojechał autobusem z Wrocławia do Gajkowa, a stamtąd na piechotę doszedł do Miłoszyc. To właśnie tam miał odbyć stosunek z dziewczyną, której wcześniej nie znał. Między innymi te zeznania uznano za dowód świadczący przeciwko Komendzie.
"Nigdy nikogo nie biłem"
Dziennikarzom "Gazety Wyborczej Wrocław" udało się porozmawiać z Bogusławem R. Ten odpowiada przed wrocławskim sądem za to, że podczas pracy w policji wydał nieprawdziwe poświadczenie o niekaralności jednej z osób, która ubiegała się o przyjęcie do służby. Mężczyzna twierdzi, że Komenda mija się z prawdą.
- Nigdy nikogo nie biłem. Nie prowadziłem tego przesłuchania. Nie jestem funkcjonariuszem, który prowadził takie czynności procesowe - powiedział dziennikowi. I podkreślił, że gdyby Tomasz Komenda mówił prawdę, to zapewne zostałby przesłuchany przez "odpowiednie służby". Do tej pory tak się jednak nie stało.
Prokuratura: wszystkie osoby związane ze sprawą będą przesłuchane
Czy R. zostanie przesłuchany? Tego śledczy na razie nie ujawniają. Ze względu na dobro prowadzonego postępowania nie chcą mówić o nazwiskach świadków. - Zapewniam jednak, że wszystkie osoby, które w jakikolwiek sposób były związane z tym śledztwem będą przesłuchiwane - podkreśla, w rozmowie z tvn24.pl,Tomasz Szczepanek z Prokuratury Okręgowej w Łodzi, która bada, czy w trakcie postępowania przeciwko Komendzie nie doszło do przestępstwa. Szczepanek dodaje, że przesłuchiwani będą zarówno przedstawiciele prokuratury, jak i policji. Do tej pory śledczy z Łodzi przesłuchali 24 osoby.
Jeden ze świadków zmarł
Wśród osób wymienionych przez Tomasza Komendę była też Dorota P. Dawniej sąsiadka babci mężczyzny. To jej zeznania, przed laty, doprowadziły śledczych na trop mężczyzny. 9 czerwca zmarła w szpitalu. Nie została przesłuchana przez łódzkich śledczych. Jednak śmierć P. nie miała wpływu na prowadzone przez nich postępowanie.
Okoliczności śmierci kobiety będą badać teraz prokuratorzy z Wrocławia. Czytaj więcej na ten temat
18 lat w więzieniu
42-letni dziś Tomasz Komenda za zabójstwo i gwałt nastoletniej Małgosi został skazany na 25 lat pozbawienia wolności. Za kratami przesiedział 18 lat. Więzienne mury opuścił po tym, gdy badający zbrodnię miłoszycką prokuratorzy z Wrocławia zebrali dowody świadczące o jego niewinności. 16 maja Sąd Najwyższy uniewinnił Komendę. który teraz będzie walczył o odszkodowanie i zadośćuczynienie. Ma żądać 18 milionów złotych, po milionie za każdy rok spędzony za kratami.
Autor: tam/gp / Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław, TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: tvn24