Była koleżeńska, przyjazna, otwarta na ludzi i serdeczna - mówi przedstawicielka uczelni, na której studiowała zmarła Magdalena Żuk. Śledztwo w sprawie śmierci Polki prowadzą polscy i egipscy śledczy. A prokurator generalny Egiptu objął postępowanie specjalnym nadzorem.
- To, co widzimy, zupełnie nie zgadza się z tym obrazem, jaki zapamiętaliśmy z naszej znajomości pani Magdy na uczelni. To była osoba świetnie współpracująca, zarówno ze swoimi kolegami i koleżankami z roku, jak i z wykładowcami - mówi o zmarłej w Egipcie Polce Wanda Hawryłkiewicz, prodziekan do spraw dydaktyki z Niepublicznej Wyższej Szkoły Medycznej we Wrocławiu.
"Nie możemy pogodzić się z tym, co się stało"
To właśnie tu dietetykę studiowała Magdalena Żuk. Skończyła w 2015 roku. - Z bardzo dobrym wynikiem. Bez żadnych przerw w nauce. Pani Magda nie miała żadnych problemów w zdobywaniu kolejnych osiągnięć i zaliczaniu kolejnych semestrów. Była koleżeńska, przyjazna, otwarta na ludzi i serdeczna. Nie możemy się pogodzić z tym, co się stało - przyznaje przedstawicielka uczelni.
Wśród hipotez na temat zachowania kobiety podczas wyjazdu do Egiptu jest również ta o chorobie psychicznej. Według psychologa sądowego jej zachowanie mogło wynikać z podania środka psychoaktywnego, być efektem traumatycznego zdarzenia albo zaburzeń psychicznych. Rodzina kobiety podkreśla, że Magdalena Żuk nie miała problemów z psychiką. A uczelnia podkreśla: żadnych podejrzeń i symptomów problemów zdrowotnych nie było.
- Wszyscy studenci, którzy się u nas uczą, muszą otrzymać zaświadczenie od lekarza medycyny pracy, żeby podjąć naukę w takiej uczelni medycznej, bo to wiąże się z odbywaniem praktyk zawodowych w placówkach medycznych. Takie zaświadczenie miała również pani Magdalena - informuje Hawryłkiewicz.
Tragiczna wycieczka
Magdalena Żuk chciała zrobić prezent swojemu partnerowi. Wykupiła wycieczkę do Egiptu. Jednak okazało się, że mężczyzna, z powodu problemów z paszportem, 25 kwietnia do samolotu z nią nie wsiądzie. Kobieta do Marsa Alam poleciała więc sama. Kontaktowała się ze znajomymi i bliskimi, ale jej zachowanie miało być coraz dziwniejsze. Zaniepokojony mężczyzna zaplanował wcześniejszy powrót partnerki do Polski. Jednak ze względu na pogarszający się stan zdrowia Żuk trafiła do szpitala. Tam, 30 kwietnia, miało dojść do wypadku. Z relacji śledczych wynika, że kobieta zmarła na skutek obrażeń doznanych przez upadek z pierwszego lub drugiego piętra szpitala.
Sprawą zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze. Śledztwo prowadzone jest w kierunku zabójstwa. Sprawę swoim nadzorem objął prokurator generalny Egiptu.
- Zakładamy różne wersje, większość z tych wersji zakłada działanie przestępcze na szkodę pani Magdaleny, ale też zakładamy wersję, w której działania osób trzecich nie ma. Na ten moment żadna z wersji nie podlega całkowitemu wykluczeniu, ale też żadna z nich nie jest w stu procentach potwierdzona - powiedział na antenie TVN24 nadinsp. Jarosław Szymczyk. Czytaj więcej na ten temat
Autor: tam/gp/jb / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: facebook.com/ arch. prywatne