Mija rok od wprowadzenia nowego systemu śmieciowego. Wrocławianie w opiniach na jego temat są podzieleni. Jedni uważają, że się sprawdził. Inni - wytykają urzędnikom wysokie ceny za wywóz opadów i zapchane kontenery. - Udało nam się zrobić dużo, ale jest jeszcze więcej do poprawienia - mówią przedstawiciele miejskiej spółki Ekosystem, odpowiedzialnej za wywóz śmieci w stolicy Dolnego Śląska.
Deklaracje śmieciowe, podwyżka cen za wywóz odpadów, czy kolorowe worki. Do tego problemy z kontenerami do segregacji i ich brak w newralgicznych miejscach. Z tym wszystkim równy rok temu musieli zmierzyć się mieszkańcy Wrocławia. CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT.
Teraz przyszedł czas na podsumowanie i ocenę nowego systemu śmieciowego.
Segregacja tylko na papierku
Według statystyk Ekosystemu, spółki zarządzającej odpadami we Wrocławiu najlepiej pod względem segregacji wypadają osiedla domków jednorodzinnych. Tu przoduje Psie Pole. Najgorzej z kolei jest na Krzykach, gdzie przeważają osiedla z budynkami wielorodzinnymi.
Urzędnicy nie ukrywają, że system nadal się rozwija, a oni sami potrzebują czasu, bo jeszcze nie wszystko działa tak jak powinno. Według miejskiej spółki odpowiedzialnej za wywóz odpadów we Wrocławiu, problemy stwarzają... sami mieszkańcy.
- Nie wszyscy nadal wiedzą jak segregować. Wielu musimy zachęcać i edukować, a na to niestety potrzeba czasu - mówi Bartosz Małysa, prezes Ekosystemu.
Jak się okazuje mieszkańcy stolicy Dolnego Śląska niechętnie segregują śmieci i nie spełniają wypełnionych rok temu deklaracji.
8 mln długu, "Pewna windykacja"
- Niestety liczby nie kłamią i wrocławianie nie są lojalni wobec tego, co napisali. Z deklaracji wynika, że 90 proc. mieszkańców powinno segregować odpady. Tak naprawdę tylko 20 proc. z nich stosuje się do zasad selekcji odpadów - twierdzi Małysa.
Problem nowego systemu to również dłużnicy, którzy nie płacą za wywóz śmieci. A dług wrocławian z tego tytułu nie jest mały, bo wynosi aż 8 mln zł.
- To są pieniądze, które prędzej, czy później zostaną wyegzekwowane przez działania windykacyjne - zapowiada prezes Ekosystemu.
Jak zaznacza spółka nie zapomni też o tych, którzy do tej pory nie złożyli deklaracji. A według urzędników takich osób jest około 15 proc. W tym przypadku działania są bardziej czasochłonne, bo urzędnicy muszą sprawdzać każdy dom po domu. - Ale w końcu każdy z tych mieszkańców będzie musiał zapłacić całe zaległości. Od 1 lipca 2013 do teraz, wraz z odsetkami. Przecież śmieci cały czas są z jego posesji wywożone - dodaje.
Problemem tapczany, wersalki i duże gabaryty
Zupełnie inaczej do tematu podchodzą sami mieszkańcy, którzy nie mogą pogodzić się z nowymi zasadami wywozu śmieci. Co im najbardziej przeszkadza? Brud wokół śmietników, brak właściwych kontenerów czy zalegające tygodniami odpady. ZOBACZ JAK ROK TEMU MIESZKAŃCY ZMAGALI SIĘ ZE ŚMIECIOWĄ REWOLUCJĄ WE WROCŁAWIU.
- Wielkogabarytowe śmieci, takie jak meble leżą tutaj już od trzech miesięcy. Przed rewolucją śmieciową nie było aż tak źle - narzeka pani Halina, mieszkanka Starego Miasta. Według niej dawniej śmieci były regularnie zabierane. Teraz śmieci zalegają. - Idą upały, niedługo to wszystko zacznie śmierdzieć. A przecież tu mieszkają małe dzieci. Ten cały system to jest absurd - ocenia wrocławianka.
Jest gorzej niż przed rokiem - twierdzą mieszkańcy Wrocławia:
Ekosystem: "Nie jesteśmy idealni, popełniamy błędy"
- Faktycznie z wersalkami, tapczanami i tego typu odpadami jest najgorzej. Chodzi głównie o wielkogabarytowe meble - potwierdza Małysa.
Według prezesa spółki pracownicy Ekosystemu podstawiają co jakiś czas specjalne kontenery. Niestety ludzie wyrzucają meble nie zwracając uwagi na terminy, tylko wtedy, kiedy już ich nie potrzebują.
- Oczywiście staramy się coraz częściej podstawiać specjalne kontenery, ale tutaj wina również leży po stronie zarządców, którzy ten problem zostawiają tylko miastu. Jeżeli chodzi o zapchane kontenery ze zwykłymi śmieciami, to czasami tak bywa, że po prostu w pewnych momentach odpady gromadzą się szybciej. Rozumiem, że zawsze ktoś będzie niezadowolony, ale przyznaję, że nie jesteśmy idealni i popełniamy błędy. Jedyne co mogę zrobić, to obiecać, że będzie coraz lepiej - mówi prezes Małysa.
Prezes spółki ekosystem o rewolucji śmieciowej:
Rok po rewolucji, zmiany niewielkie
Z pierwszym dniem lipca 2013 roku w życie weszła ustawa śmieciowa, która miała zrewolucjonizować system odbioru odpadów w gminach. Na podwórkach miały stanąć kontenery do segregacji, a mieszkańcy, którzy się na to zdecydowali, mieli osobno wyrzucać na przykład plastikowe butelki czy papier. Wszystko ze względu na wymogi unijne.
Autor: M.Nawrocki/balu / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław