Kolejna burza przeszła nad Gryfowem Śląskim. Tym razem obyło się bez większych szkód. W piątek wieczorem ulewnie padało w Zgorzelcu. W innych poszkodowanych miejscowościach wojsko będzie wydawać posiłki, a przed szkołami ludzie układają worki z piaskiem.
Wojsko w Gryfowie Śląskim
Wszyscy mieszkańcy się mobilizują, a wojsko pomaga sprzątać muł. Sytuacja wydaje się być spokojniejsza. Stan wód obniżył się o około 2-2,5 metra. Teraz, jak relacjonuja mieszkańcy, jest "po kostki". Na miejscu był również marszałek województwa.
- Konieczna będzie odbudowa dróg i mostów, ale narazie magazynowane są worki z piaskiem, na wypadek kolejnych nawałnic - mówi Olgierd Poniźnik, burmistrz Gryfowa Śląskiego.
W mieście alarm powodziowy nie został jeszcze odwołany. Po godzinie 16.00 nad miastem przeszła kolejna ulewa.
- Burza przeszła szybko i nie wyrządziła żadnych szkód - tłumaczy Poniźnik.
1200 mieszkańców Ubocza bez wody
Znacznie gorsza sytuacja jest w sąsiednim stołectwie Ubocze.
Tam całkowicie zostały uszkodzone dwa mosty, a trzeci również będzie wymagał naprawy. Uszkodzony został również rurociąg.
1200 mieszkańców wsi przez dwa dni nie będzie miało wody w kranach. Pitna woda dostarczana jest im jednak na bieżąco. Znaczna część mieszkańców nie ma prądu.
30 milionów złotych strat w Olszynie
Urzędnicy cały czas szacują straty. W piątek wyceniono je na 30 mln zł. Po godzinie 16.00 ponownie padał intensywny deszcz, ale na szczęście stan wód jest na stałym poziomie. Od soboty wojsko ma odbudować zerwane mosty. Ich naprawa potrwa co najmniej tydzień. Wciąż trwa wypompowywanie wody z zalanych mieszkań i piwnic.
- Mieszkańcy domów położonych na skarpach, którym woda podmła fundamenty, dostali propozycję ewakuacji. Do tej pory nie zgodzili się opuścić swoich domów - relacjonuje Leszek Leśko, burmistrz Olszyny.
- W domu katechetycznym w Olszynie wojsko w sobotę będzie wydawać posiłki dla mieszkańców - dodaje.
Wojcieszów szykuje worki z piaskiem
Najtrudniejsza sytuacja na ulicy Miedzianej w Wojcieszowie. Tam podczas głównej fali powodziowej woda sięgała pierwszego piętra, a samochody pływały po ulicy. Na ulicy pozostały bardzo duże nawet 1,5-metrowe wyrwy i dziura. Droga ta jest nieprzejezdna.
W kranach płynie woda niezdatna do picia, dlatego mieszkańcy na swoją rękę organizują sobie wodę, m.in z wytwórni wody gazowanej, która znajduje się właśnie na ul. Miedzianej.
Wszystkie domy w miejscowości zostały zalane lub mają podtopione piwnice. Teraz woda już opadła i płynie w korycie rzeki. Mieszkańcy, w obawie nad powrotem wody, układają worki z piaskiem m.in. przed szkołą.
Strażacy pompują w Jeleniej Górze
W Jeleniej Górze zniszczone zostały nawierzchnie dróg, ale przede wszystkim ucierpiała dzielnica Maciejów, gdzie 180 budynków zostało zalanych.
Woda nadal opada, a mieszkańcy sprzątają miasto. Jeszcze w piątek ewakuowano jedną rodzinę: rodziców z trójką dzieci. Ich mieszkanie jest tak zniszczone, że nie mogą już w nim mieszkać.
W Jeleniej łącznie zostało ewakuowanych 14 osób. Trwa szacowanie strat przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej.
Zerwane zostały mosty łączące Jelenią Górę z dzielnica Maciejowa. Strażacy wciąż wypompowują wodę z domów.
Autor: sw/balu//mz / Źródło: TVN 24 Wrocław