Po 18 dniach strajk nauczycieli zostaje zawieszony. Czy dostaną oni pieniądze za czas, w którym nie prowadzili lekcji? Zdaniem Ministerstwa Edukacji Narodowej - nie. Zdaniem części samorządowców, jest na to szansa. Sprawa nauczycielskich wypłat za czas strajku nie jest prosta.
- Ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych zabrania nam płacenia za dni strajkowe, ale z całą pewnością ja i wielu z nas, samorządowców, będzie rekompensowało te utracone dochody - mówił tuż po rozpoczęciu nauczycielskiego strajku Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia. I dodawał: - To jest po prostu sytuacja wyjątkowa.
"Nie ma podstawy prawnej"
Prezydent Sutryk pytany wówczas o stanowisko MEN - zgodnie z którym - pieniądze za czas strajku nauczycielom się nie należą mówił: - Zapewniam, że są możliwości prawne i my takie instrumenty prawne mamy, aby wesprzeć nauczycieli z poziomu samorządowego.
Teraz okazuje się, że sprawa może nie być taka prosta. "Gazeta Wrocławska" dotarła do pisma podpisanego przez Jarosława Dylewskiego, dyrektora Departamentu Edukacji Urzędu Miejskiego Wrocławia. Czytamy w nim: "W odpowiedzi na pytania dotyczące wypłaty wynagrodzenia nauczycielom za okres strajku uprzejmie wyjaśniam, że zgodnie z obowiązującymi przepisami nie będą one wypłacane, ponieważ nie ma do tego podstawy prawnej".
W piśmie wymieniono przepisy, które uniemożliwiają wypłacenie pieniędzy strajkującym pedagogom. Jednak podkreślono w nim też "(...) zaplanowane na 2019 rok wydatki budżetu Miasta na wynagrodzenia wraz z pochodnymi w samorządowych jednostkach oświatowych nie ulegną zmniejszeniu z powodu trwających obecnie negocjacji pomiędzy związkami zawodowymi a Prezydentem Miasta w sprawie wysokości wynagrodzeń pracowników miejskich jednostek oświatowych".
Wrocław: budżety na wynagrodzenia nie zostaną zmniejszone
Jednak miasto uspokaja. "Prezydent informował, że budżety na wynagrodzenia w szkołach nie zostaną zmniejszone. Nigdy nie wypowiedział zdania, że będzie płacił za strajk" - czytamy w oświadczeniu biura prasowego UM Wrocławia. Zamieszczono w nim również informację o tym, że zgodnie z przepisami nauczycielskie pensje zostaną pomniejszone o dni strajkowe.
"Jednak dzięki decyzji Prezydenta - szefowie placówek, po dokonaniu odliczeń, mają możliwość późniejszego skorzystania ze środków, które pozostają na kontach szkół" - podkreśla magistrat.
"Pieniądze muszą zostać potrącone", ale ...
W Gdańsku potrącone z pensji pieniądze mają zostać w budżetach placówek. - By mogły być spożytkowane na przykład na zajęcia dodatkowe, które mogą oczywiście prowadzić nauczyciele z danej placówki - wyjaśniał Dariusz Wołodźko z gdańskiego magistratu.
Podobnie tę kwestię postanowiono rozwiązać w Opolu. - Pieniądze, zgodnie z ustawą, muszą zostać potrącone. Jednak my jako organ prowadzący - według opinii naszych prawników - możemy je pozostawić w budżecie szkół. To oznacza, że zostaną do dyspozycji dyrektorów i pozostaną w planach jednostek oświatowych - mówiła Katarzyna Oborska- Marciniak z opolskiego ratusza. I podkreślała, że to od dyrektorów szkół zależeć będzie jak wykorzystają środki.
Nie inaczej ma być w Poznaniu. Na konta szkół - zgodnie z zapowiedziami - wpłynąć mają subwencje w niezmniejszonej kwocie. - Nie zmienia to jednak faktu, że zgodnie z prawem dyrektorzy szkół nie mogą zapłacić nauczycielom za czas, w którym nie świadczyli oni pracy. Staramy się opracować rozwiązania, dzięki którym nauczyciele otrzymają środki, które stracą z tytułu strajku - przekazywała Joanna Żabierek z poznańskiego magistratu.
W Łodzi rozwiązanie gotowe było jeszcze przed strajkiem. - Prawo nie pozwala wypłacać pieniędzy za strajk, ale zaoszczędzone w ten sposób pieniądze zostaną w systemie edukacji i "wrócą" do nauczycieli w formie dodatków. Prawo pozwala nam decydować o wysokości i zasadach przyznawania nauczycielom dodatków i skorzystamy z tego - zapowiadała Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi.
Olsztyn się solidaryzuje, a Kraków nie zapłaci
W Olsztynie radni zdecydowali o wypłacie pełnego wynagrodzenia strajkującym nauczycielom. "Rada Miasta Olsztyna z niepokojem obserwuje sytuację w oświacie, w szczególności ostatnie wydarzenia związane ze strajkiem nauczycieli i innych pracowników oświaty, zapoczątkowanym w kwietniu 2019 roku Rada Miasta Olsztyna solidaryzuje się z nauczycielami" – głosi treść przyjętego stanowiska. Zgodnie z treścią stanowiska "Rada Miasta Olsztyna zwraca się do prezydenta Olsztyna z prośbą o podjęcie wszelkich możliwych i prawnie dopuszczalnych działań zmierzających do wypłacenia pełnego wynagrodzenia wszystkim strajkującym nauczycielom i innym pracownikom oświaty, za okres strajku w oświacie zapoczątkowanego w kwietniu 2019 roku". Jak wyjaśniła Ewa Kaliszuk, wiceprezydent Olsztyna, intencją stanowiska jest, by "prezydent miał zielone światło i nie zabierał dyrektorom jednostek z ich budżetów środków na wynagrodzenia dla nauczycieli, które miałyby być potrącane za czas protestu".
Z kolei władze Krakowa i Rzeszowa uznały, że wypłaty nauczycielom się nie należą.
Krakowscy radni Koalicji Obywatelskiej przygotowali projekt uchwały wzywającej prezydenta do wynagrodzenia nauczycielom dni strajkowych. Udało się przegłosować ten projekt podczas posiedzenia rady miasta, jednak – ponieważ była to uchwała kierunkowa – prezydent nie ma obowiązku jej realizowania.
Podobnie sytuacja wygląda w Rzeszowie, tamtejsi nauczyciele również nie dostaną wynagrodzenia za czas strajku. – Nie mamy prawa płacić im za te dni, opieramy się tu na dwóch ustawach i na prawie pracy, które wyraźnie stanowi, że możemy wypłacać wynagrodzenie tylko za przepracowane dni – podkreślał Maciej Chłodnicki, rzecznik prasowy rzeszowskiego urzędu miasta.
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław, Gazeta Wrocławska, PAP