Łabędzie spacerują po A4 - taki komunikat usłyszeli policjanci z drogówki w Oławie (woj. dolnośląskie). Zamknęli więc pas autostrady, włączyli sygnały świetlne i rozpoczęli skomplikowaną akcję sprowadzenia rodziny z szóstką małych w bezpieczne miejsce. Po czterech godzinach "widocznie zadowolone z pomocy" łabędzie pływały w Odrze.
Policjanci z Oławy informację dostali w środę wieczorem. Ze zgłoszenia wynikało, że łabędzia rodzina chodzi po A4 wraz z sześciorgiem małych.
- Zadzwoniliśmy do Ekostraży, ponieważ oni zajmują się ratowaniem zwierząt na terenie Dolnego Śląska. My jedynie im asystowaliśmy. Policjanci z drogówki przyjechali na miejsce, włączyli sygnały świetlne i zablokowali jeden pas autostrady - tłumaczy podinsp. Alicja Jędo z policji w Oławie.
"Dwa kilometry autostradą"
Na początku funkcjonariusze sami próbowali przeprowadzić łabędzie w bezpieczne miejsce. Jednak uniemożliwiała im to waleczna matka, która chroniła swoje dzieci.
- Policjanci zadzwonili do nas, że ptaki boją się mundurów. Więc przyjechaliśmy na miejsce. Akcja była skomplikowana, bo cała autostrada jest osiatkowana. Po półtorej godziny udało się przeprowadzić rodzinę na drogę wojewódzką - wyjaśnia Dawid Karaś z Ekostraży.
- Wędrówka po autostradzie trwała dwa kilometry - dodaje Jędo.
"Po czterech godzinach pływały w Odrze"
Na tym jednak akcja ratunkowa się nie skończyła, ponieważ wolontariusze Ekostraży musieli jeszcze wyłapać wszystkie łabędzie i przewieźć na akwen. - Żeby nie połamać im skrzydeł, zarzucaliśmy na nie prześcieradło i nieśliśmy ostrożnie do auta. Dopiero w nocy rodzina pływała w Odrze we Wrocławiu. Nasza interwencja trwała cztery godziny, ale opłaciło się, bo łabędzie odwdzięczyły nam się wyraźnym zadowoleniem - opisuje Karaś.
Autor: mir/i / Źródło: TVN24 Wrocław, Ekostraż
Źródło zdjęcia głównego: Ekostraż