Chcę wyrazić wdzięczność za to wszystko, co zrobiliście, i przede wszystkim radość, że wszyscy żyją. Że wszyscy panowie jesteście - powiedział premier Mateusz Morawiecki podczas spotkania z ratownikami, którzy brali udział w trwającej ponad dobę akcji w kopalni Rudna w Polkowicach (woj. dolnośląskie).
29 stycznia w kopalni Rudna w Polkowicach doszło do silnego wstrząsu. W rejonie zagrożenia znajdowało się 32 górników. Początkowo czternastu z nich uznano za zaginionych. Udało się ich jednak odnaleźć. Ostatniego na powierzchnię wywieziono dopiero po ponad dobie od wstrząsu. Mężczyzna, operator pojazdu, był zasypany w swojej maszynie. Konstrukcja kabiny uchroniła go przed urazami.
W sumie poszkodowanych zostało piętnastu górników. Czytaj więcej.
W akcji ratowniczej wzięło udział 30 zastępów, czyli w sumie 150 ratowników. Górnicze Pogotowie Ratownicze w Sobinie pod Polkowicami to jednostka spółki KGHM Polska Miedź SA. Pracuje w niej 13 zawodowych ratowników. Pozostały skład zastępu tworzą ratownicy, którzy przez cały rok dyżurują na zmiany. To przeszkoleni do ratownictwa górnicy z kopalni. Każdy ma dwa razy w roku tygodniowy dyżur. W sumie do dyspozycji jest 400 osób. Zawodowy ratownik, kierownik specjalistycznych zastępów ratowniczych GPR Sobin Piotr Cukrowski podkreślił, że akcja ze względu na skalę zniszczeń była niezwykle trudna.
- Pracowaliśmy najpierw ręcznie, udało się odnaleźć i ewakuować kolegów. Kilku z nich było w maszynach, ale dwóch górników, tych najciężej rannych odnaleźliśmy przysypanych w chodnikach. Trudno było dotrzeć do ostatniego poszukiwanego kolegi, bo choć wiedzieliśmy, gdzie może być, to jednak było tam wielkie rumowisko. Udało się - powiedział ratownik.
Ucierpiało 15 górników, czterech jest w szpitalach. Dwaj lżej ranni przebywają w szpitalu w Głogowie. Najciężej ranny górnik jest w szpitalu w Legnicy, a czwarty poszkodowany po operacji ramienia w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu przebywa w tej placówce.
Premier dziękuje
W czwartek z ratownikami spotkał się premier Mateusz Morawiecki. I dziękował za akcję zakończoną sukcesem.
- Po raz kolejny potwierdziło się, że górnictwo, też ratownictwo górnicze, to jest zawód nie tylko wysokiego ryzyka, ale też bardzo wysokich standardów moralnych i prawdziwego bohaterstwa. Bardzo dziękuję wam za to, co zrobiliście. Ja mogę porównać tylko to dzisiaj, w czasach pokoju, do szarży husarskiej pod Kircholmem - powiedział premier.
Dziękował też wszystkim górnikom za pracę, odwagę i determinację. Premier wyraził również radość z tego, że akcja zakończyła się sukcesem i udało się uratować wszystkich zasypanych górników. - Chcę wyrazić wdzięczność za to wszystko, co zrobiliście, i przede wszystkim radość, że wszyscy żyją. Że wszyscy panowie jesteście - i wasze zespoły - w zdrowiu i że ta akcja zakończyła się sukcesem - mówił Morawiecki.
Premier podkreślił, że praca ratowników zasługuje nie tylko na wyrazy wdzięczności, ale przynosi też satysfakcję. - Takim niesamowitym momentem jest ten chyba, kiedy panowie ratownicy patrzycie w oczy uratowanego górnika i słyszycie jego słowo "dziękuję". Myślę, że wszyscy Polacy wszystkim trzydziestu zespołom ratowników chcieliby też powiedzieć "dziękuję". Jesteśmy z was dumni i wszystkich was podziwiamy - stwierdził premier.
Badają przyczyny wstrząsu
Dwie komisje, które mają ocenić skutki oraz określić przyczyny wstrząsu w kopalni Rudna, w czwartek zjechały na miejsce katastrofy. We wtorek w wyniku silnego wstrząsu w należącej do KGHM kopalni, 14 górników było zaginionych; wszystkich udało się uratować, ostatniego po dobie poszukiwań.
Jak powiedziała w czwartek Anna Osadczuk, pełniąca obowiązki dyrektor Departamentu Komunikacji KGHM Polska Miedź, w czwartek prace w rejonie, w którym doszło do wstrząsu, rozpoczęły komisje z KGHM oraz z Okręgowego Urzędu Górniczego. Specjaliści mają ocenić skutki oraz określić przyczyny wstrząsu. Śledztwo prowadzi też prokuratura.
Autor: tam/gp / Źródło: PAP, TVN24 Wrocław