Na boisku w Janowicach Dużych w niedzielę zmierzyły się drużyny Błękitnych Kościelec i Sparty Parszowice. Pod koniec spotkania nad miejscowością przeszła burza. - Nagle w jedną z bramek uderzył piorun - opowiadają świadkowie. Dwóch piłkarzy trafiło do szpitala.
- Nad boiskiem rozległ się straszny huk. Po chwili nasz bramkarz złapał się za głowę i usiadł - opowiada w rozmowie z portalem lca.pl Jacek Nosalik, trener drużyny z podlegnickiego Kościelca.
- Kilka metrów dalej na murawie leżał nasz zawodnik. Pech chciał, że piorun uderzył w bramkę lub w gdzieś blisko bramki. Siedzieliśmy wtedy na ławce rezerwowych. Wszyscy podnieśli się ze strachu. Podobno nawet jeden z kibiców, który stał w pobliżu poczuł porażenie w nodze - dodaje w rozmowie z tvn24.pl Andrzej Żyła, prezes LKS Sparta Parszowice.
Piłkarze w szpitalu
Na miejsce wezwano pogotowie. Przyjechały dwie karetki i policja. Zawodnicy trafili do szpitala na obserwację. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
- Od ponad 20 lat zajmuję się piłką nożną, najpierw jako zawodnik, potem jako trener, ale jeszcze nigdy czegoś takiego nie widziałem - komentuje Nosalik.
Autor: balu/par / Źródło: lca.pl/TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu