Kompletnie pijany 26-latek wszedł na słup kolejowy, aby ukraść przewody sieci trakcyjnej. Wszystko mogło pójść zgodnie z planem, gdyby nie fakt, że na wysokości 7 metrów zastali go policjanci. Gdy zobaczył, że funkcjonariusze zbliżają się do niego, groził, że skoczy, jeśli nie dostanie minuty na ucieczkę.
Wrocławscy policjanci zatrzymali mężczyznę, podejrzewanego o próbę kradzieży elementów sieci trakcji kolejowej.
- Dostaliśmy zgłoszenie, że w rejonie dworca Wrocław Gądów ktoś chodzi po torach. Funkcjonariusze pojechali na miejsce i zauważyli tam mężczyznę, siedzącego na słupie trakcyjnym na wysokości około 7 metrów. Gdy podejrzany zorientował się, że policjanci są blisko, zaczął krzyczeć, że jeśli nie dostanie minuty na ucieczkę, to skoczy - opowiada nadkom. Krzysztof Zaporowski z dolnośląskiej policji.
Na miejsce zdarzenia zostały wezwane dodatkowe służby: policyjni negocjatorzy, pogotowie ratunkowe oraz straż pożarna.
Trafił do aresztu
Po krótkiej rozmowie udało się nakłonić 26-latka, aby dobrowolnie zszedł ze słupa.
- Okazało się, że przyszedł na teren stacji w zamiarem kradzieży elementów sieci trakcji. Funkcjonariusze na miejscu zabezpieczyli metalową piłkę, którą podejrzany wyrzucił, gdy ich zobaczył - dodaje Zaporowski.
Mężczyzna został też przebadany alkomatem, który wskazał u niego 2,2 promila alkoholu w organizmie. Teraz przebywa w policyjnym areszcie, a za próbę kradzieży grozi mu 5 lat więzienia.
Autor: zuza / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Tvn24