Zostawiła psa w rozgrzanym samochodzie i wyszła na 5 godzin. Wycieńczonego czworonoga przed "ugotowaniem" uratowali policjanci. - Był w bardzo złym stanie - przyznają funkcjonariusze. Nieodpowiedzialność może kosztować właścicielkę psa 2 lata w więzieniu.
Dyżurny policji we Wrocławiu otrzymał wiadomość, że w centrum miasta ktoś zamknął psa w nagrzanym samochodzie. Było 30 st.
- Niezwłocznie skierował w to miejsce patrol. Funkcjonariusze na miejscu zobaczyli leżące na fotelu, wycieńczone zwierzę. Na szybie były odciśnięte łapy i ślady śliny. Za wszelką cenę chciał się wydostać - informuje rzecznik dolnośląskiej policji, st. asp. Paweł Petrykowski.
Policjanci próbowali się skontaktować z właścicielką psa. Bez skutku. Dlatego też zdecydowali się wybić szybę i uratować dyszące zwierzę. - Był w bardzo złym stanie, niezwłocznie trafił pod opiekę specjalistów - dodaje Petrykowski.
Zostawiła i zapomniała?
Kobieta do funkcjonariuszy oddzwoniła po blisko 5 godzinach od zgłoszenia. Teraz policjanci wyjaśnią, co kierowało właścicielką, gdy zostawiała psa na upale.
- Jeżeli zgromadzony w sprawie materiał dowodowy wykaże, że swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem właścicielka samochodu naraziła psa na utratę życia lub zdrowia, grozi jej do 2 lat więzienia - przypomina policjant.
Autor: mir/i / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu