Pan Jan swoje stado owiec pędzi nadodrzańskimi wałami w Opolu. Kiedyś jego owce nie budziły sensacji. Dziś przyjeżdżają oglądać je rodzice z dziećmi.
Jan Spik ma 80 lat i jest znanym w Opolu bacą. Swoje owce wypasa na nadodrzańskich wałach. I wzbudza niemałą sensację.
- Coraz więcej osób tędy przechodzi. Spacerują, biegają. I wszyscy zachwycają się tym stadem owiec. One wprowadzają życie w to miejsce. Bez nich byłoby tu monotonnie. Przez ten wypas Odra żyje - mówi pan Jan.
Owce edukują i "koszą"
Co weekend jego zwierzęta są odwiedzane przez rodziców, którzy chcą pokazać jak wyglądają owce i bydło. - Cieszą się. Mówią, że mają trochę ekologii. Chcą, by ich dzieci wiedziały, że mleko daje krowa, a nie że kupuje się je w sklepie - opowiada baca.
Pan Jan dzierżawi od Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej teren, na którym wypasa swoje stado. Korzyść je obopólna. Zwierzęta mają co jeść. A instytucja nie musi zatrudniać nikogo do wykaszania traw. Zadowoleni są wszyscy. A najbardziej miejski baca. - Mam zajęcie. Codzienny spacer i ruch na powietrzu od rana do wieczora, bo wypędzamy je dwa razy w ciągu dnia. To bardzo dobrze wpływa na moje zdrowie - podkreśla mężczyzna.
Skąd owce w centrum wojewódzkiego miasta? Jak tłumaczy właściciel stada dawniej gospodarstwo znajdowało się na obrzeżach miasta. Jednak to się rozrasta i wchłania kolejne tereny. - Tak było i tutaj. Całe życie byłem rolnikiem, miałem gospodarstwo i przez takie położenie mamy owce w mieście - kwituje pan Jan.
Gospodarstwo mieści się w Opolu:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | M. Cepin