Pożar był intensywny i niebezpieczny, bo w elektrociepłowni w Lubinie (woj. dolnośląskie) znajdują się tony oleju. Dwie osoby mają objawy zatrucia. Ogień szybko udało się opanować, ale trzeba było odłączyć wodę. Kilkadziesiąt tysięcy osób nie ma ciepłej wody w kranach i ogrzewania. - Sytuacja potrwa na pewno do wieczora - informują pracownicy elektrociepłowni
Wiadomość o pożarze w Lubinie strażacy dostali w poniedziałek po godz. 22. - Paliła się turbina na zakładzie. Wszyscy pracownicy zostali ewakuowani - informuje dyżurny dolnośląskiej straży pożarnej.
"W czasie akcji prowadzenia akcji dwie osoby zgłosiły się z objawami zatrucia. Trafiły na obserwacje do Miedziowego Centrum Zdrowia" - podaje portal 112polkowice.pl.
"Intensywna akcja pożarnicza"
Na miejscu była zakładowa straż pożarna oraz 9 zastępów straży pożarnej. - Pożar był intensywny i bardzo niebezpieczny, bo w elektrociepłowni znajduje się 4,5 tony oleju, a do tego staraliśmy się ocalić instalację elektryczną - wyjaśnia mł. bryg. Krzysztof Gielsa, rzecznik dolnośląskiej straży.
Jak dodaje, dzięki sprawnej akcji udało się szybko opanować płomienie. - Strażacy uratowali od pożaru sąsiadujące z elektrociepłownią budynki - mówi Gielsa.
Akcja gaśnicza trwała do godz. 2.
Rzecznik elektrociepłowni o pożarze:
Utrudnienia dla mieszkańców
Odłączona została ciepła woda użytkowa i woda przeznaczona do ogrzewania. - Na razie część elektrociepłowni nie pracuje, ale staramy się uruchomić bloki parowo-ciepłowe z Polkowic, które miałyby dostarczać ciepło do mieszkańców Lubina. Jest szansa, że ciepła woda i ogrzewanie wróci do Lubina wieczorem - informuje Anna Michalska, rzecznik elektrociepłowni w Lubinie.
Jak wyjaśnia, trwają teraz oględziny budynku oraz liczenie strat po pożarze.
Autor: mir/sk / Źródło: TVN24 Wrocław, 112polkowice.pl
Źródło zdjęcia głównego: 112polkowice.pl