Informacje o śniętych rybach w Odrze wędkarze zaczęli zgłaszać pod koniec lipca. Na początku problem dotyczył województwa dolnośląskiego, teraz też lubuskiego i zachodniopomorskiego. - Woda jest brunatna i śmierdząca, wygląda jak ściek. Żal patrzeć na te ryby - mówił jeden z wędkarzy. Z kolei prezes zarządu okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego we Wrocławiu pisze o "przestępstwie i zbrodni na ekosystemie rzeki Odry". Sprawę wyjaśniają służby. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu stwierdził obecność w pobranych próbkach substancji o działaniu toksycznym na organizmy wodne. Lubuski WIOŚ rekomenduje z kolei powstrzymanie się od korzystania z Odry w celach wędkarskich i rekreacyjnych do czasu ustąpienia zagrożenia.
Pierwszą informację o śniętych rybach razem ze zdjęciami otrzymaliśmy pod koniec lipca tego roku na Kontakt 24. Napisał do nas wtedy pan Maciej z okolic Oławy (woj. dolnośląskie). - Obserwuję rzekę dobre trzydzieści lat, rzeki w tak złym stanie jeszcze nie widziałem - mówił nam mężczyzna.
Dodał, że "woda jest brunatna i śmierdząca, wygląda jak ściek".
- Żal patrzeć na te ryby. Sam jestem wędkarzem i aż serce boli na widok takich martwych sztuk, nawet piętnastokilogramowych, widziałem takiego pięknego sandacza. Widać, że leżał martwy ze dwa dni. Z jednego źródła słyszałem, że rzeka jest skażona, drugie z kolei mówiło, że te martwe ryby pojawiły się z powodu kwitnienia wody. Tyle że kwitnąca woda wygląda i pachnie inaczej niż ta - mówił wtedy internauta.
Jak się okazało, zgłoszeń od innych wędkarzy było więcej. Problem dotyczy też odcinków Odry w Lubuskiem i Zachodniopomorskiem.
WIOŚ rekomenduje powstrzymanie się od korzystania z Odry
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska (WIOŚ) w Zielonej Górze poinformował w środę, że w lipcu tego roku doszło do znacznego śnięcia ryb w górnym biegu rzeki, poza terenem województwa lubuskiego. Od tej pory pojedyncze martwe ryby pojawiają się na kolejnych odcinkach rzeki. Na początku miesiąca w okolicach Wrocławia, a w ostatnich dniach - także na lubuskim odcinku.
Jak napisano w komunikacie, stan rzeki jest objęty stałym monitoringiem, prowadzone są obserwacje i pomiary terenowe, a także pobierane są próbki do badań na obszarach działania kolejnych wojewódzkich inspektoratów ochrony środowiska – początkowo w górnym biegu rzeki, a od zeszłego tygodnia także na odcinku lubuskim i zachodniopomorskim.
Badania laboratoryjne pobranych próbek wykonuje Centralne Laboratorium Badawcze (CLB) Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Badaniami objęto cały lubuski odcinek Odry. Pomiary i pobory prowadzone są w Bytomiu Odrzańskim, Krośnie Odrzańskim, Słubicach i Kostrzynie nad Odrą.
"Dotychczasowe wyniki nie wskazują na anomalie w chemizmie wody w rzece, nie stwierdzono również odtlenienia, czyli tzw. przyduchy. Stwierdzono wysoką zawartość tlenu i zwiększoną ilość zawiesiny. Trwają jeszcze prowadzone przez CLB analizy chromatograficzne w związku z podejrzeniem wystąpienia substancji toksycznych. Pierwsze wyniki z dnia 5 sierpnia br. nie potwierdzają jednak ich obecności. Kolejne z 6 i 7 sierpnia również nie stwierdzają obecności toksycznych zanieczyszczeń organicznych" – poinformował WIOŚ w Zielonej Górze.
Dodano, że obserwowane przemieszczanie zwiększonej ilości zawiesiny i śniętych ryb w Odrze wskazuje, że źródła zanieczyszczenia należy identyfikować na wcześniejszych odcinkach rzeki, powyżej granicy województwa lubuskiego.
W związku z zaistniałą sytuacją Lubuski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska rekomenduje powstrzymanie się od korzystania z Odry w celach wędkarskich i rekreacyjnych do czasu ustąpienia zagrożenia.
WIOŚ: zanieczyszczenie wody, jak i śnięte ryby w Odrze występowały od jazu Lipki
Inspektorzy WIOŚ we Wrocławiu badają przyczynę śnięcia ryb w Odrze od pierwszego zgłoszenia, czyli 28 lipca. Jak poinformowali tydzień temu, pobrano próbki wody oraz wykonano pomiary terenowe na Odrze w punktach: poniżej Jazu Lipki, na wysokości ul. Na Grobli w Oławie, na wysokości miejscowości Łany.
"Na podstawie pomiarów nie potwierdzono odtlenienia wody w rzece, czyli tzw. przyduchy. Natomiast, wysoki poziom tlenu w wodzie odbiegający od typowych stężeń tlenu w okresie letnim, czyli w warunkach wysokich temperatur oraz niskich stanów wód, brak zakwitu w wodzie, wysoka temperatura wody, wskazywało na jego nienaturalne pochodzenie. Możliwe, że do wody przedostała się substancja o właściwościach silnie utleniających, z której w wyniku reakcji zachodzących w wodzie uwalnia się tlen" - czytamy w opublikowanym przez WIOŚ komunikacie.
Kolejne badania wykonano w 1 sierpnia w punktach na wysokości ul. Na Grobli w Oławie i na wysokości miejscowości Łany.
"Po intensywnych opadach deszczu, nastąpił już spadek nasycenia tlenem. Chromatograficzna analiza jakościowa prób pobranych 28.07.2022 r. wykazała z ponad 80% prawdopodobieństwem występowanie we wszystkich trzech badanych próbkach wody obecność pochodnych węglowodorów cyklicznych oraz aromatycznych. W dwóch punktach: śluza Lipki oraz w Oławie, stwierdzono z ponad 80% prawdopodobieństwem występowanie mezytylenu (1,3,5,-trimetylobenzen), substancji o działaniu toksycznym na organizmy wodne. Nie stwierdzono mezytylenu w punkcie w m. Łany (punkt najdalej położony na kierunku przepływu Odry). Zanieczyszczenie wody, jak i śnięte ryby w Odrze występowały od jazu Lipki, co wskazuje, że źródła zanieczyszczenia należy identyfikować na wcześniejszych odcinkach Odry (przed granicą województwa dolnośląskiego)" - przekazał wrocławski WIOŚ.
Inspektorzy dodali, że zwiększona liczba śniętych ryb wystąpiła na kanale Odry w miejscowości Oława.
"Przepływ wody w tym kanale jest w znacznym stopniu ograniczony (praktycznie woda stojąca) ze względu na funkcjonowanie śluzy, jest to kanał żeglugowy. W kanale tym mogły się zatrzymać zarówno śnięte ryby występujące w samej Odrze, jak i mogło zachodzić lokalne ich śnięcie w wyniku ograniczonego przepływu wody i zatrzymania zanieczyszczeń napływających od strony śluzy Lipki. Śnięte ryby zgłaszano również na dalszych odcinkach Odry (np. Gajków, Kamieniec Wrocławski)" - przekazali.
Przyczyny ewentualnego skażenia lub zanieczyszczenia ustala WIOŚ
Z informacji Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej Wód Polskich we Wrocławiu wynika, że prowadzi on dalsze działania w celu ograniczenia i zminimalizowania negatywnych skutków zjawiska masowego śnięcia ryb w Odrze, które teraz występuje na lubuskim odcinku Odry.
"10 sierpnia służby Wód Polskich uczestniczą w akcji wyławiania śniętych i martwych ryb przy użyciu własnych jednostek pływających we współpracy z członkami Polskiego Związku Wędkarskiego okręg w Zielonej Górze" – napisano w komunikacie RZGW we Wrocławiu.
Wody Polskie zaznaczają, że za ustalenie przyczyn ewentualnego skażenia bądź zanieczyszczenia wody odpowiada WIOŚ, który w ciągu ostatnich dni wielokrotnie pobierał na różnych odcinkach Odry próby wody.
"Obecnie nadal oczekujemy na ich analizę oraz wyniki. Poszukiwanie sprawców leży natomiast w gestii Policji oraz Prokuratury" – napisał w komunikacie RZGW we Wrocławiu.
Okręgi PZW w Zielonej Górze i Gorzowie Wielkopolskim wydały specjalne komunikaty związane z pomorem ryb w Odrze, w których w związku masowym śnięciem ryb zalecają unikania wędkowania na Odrze i absolutnie niezjadanie złowionych w tej rzece ryb.
"Dokonano przestępstwa i zbrodni na ekosystemie rzeki Odry"
W opublikowanych na stronie Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego we Wrocławiu liście otwartym, prezes zarządu tej organizacji Andrzej Świętach napisał, że "dokonano przestępstwa i zbrodni na ekosystemie rzeki Odry".
"Mam nadzieję, że sprawca (sprawcy) tego czynu zostaną ustaleni i poniosą daleko idące konsekwencje swoich bezmyślnych, a może świadomych i wykonanych z premedytacją działań" – napisał.
Świętach wskazał również, że najtrudniejsza sytuacja wystąpiła na kanałach żeglugowych na rzece Odrze w Oławie, gdzie – jak napisał – zebrano 3,3 tys. kg śniętych ryb.
"Martwe ryby znajdowaliśmy również poniżej Oławy, najwięcej (…) poniżej jazu w miejscowości Jeszkowice. Tutaj wyławialiśmy martwe brzany, klenie, jazie, leszcze, sandacze oraz sumy. Wszystkie martwe ryby zostały zabrane przez specjalistyczną firmę i poddane utylizacji" – napisał prezes Okręgu PZW we Wrocławiu.
Świętach podziękował wszystkim zaangażowanym w usuwanie martwych ryb - jak podkreślił, pozwoliło to "zapobiec katastrofalnym skutkom zanieczyszczenia wody tonami rozkładających się ryb".
Zanieczyszczenie w rzece Ślęża Mała
Na Kontakt 24 otrzymaliśmy również informację o zanieczyszczeniu rzeki Ślęża Mała w miejscowości Górzec (Dolnośląskie). Napisała do nas pani Marta, która przysłała również zdjęcia. O tę sprawę zapytaliśmy Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu.
Jak przekazała nam Beata Merenda, rzeczniczka WIOŚ, zgłoszenie na temat zanieczyszczenia Ślęży Małej wpłynęło do nich pod koniec lipca. - Otrzymaliśmy anonimowe zgłoszenie pod koniec lipca. Dotyczyło zanieczyszczenia rzeki Ślęża Mała. Pojechaliśmy na wskazane miejsce, dokonaliśmy kontroli, pobraliśmy próbki wody do badań. Nie mamy jeszcze wyników, pewnie trochę potrwa, zanim je otrzymamy - powiedziała.
Źródło: TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24