Już ponad tydzień trwają poszukiwania niemal czteroletniego Kacpra z Nowogrodźca (województwo dolnośląskie). Policjanci i strażacy nie odpuszczają i po raz kolejny przeszukują rzekę. Kawałek po kawałku sprawdzają też brzeg. Nie trafili na nic, co pomogłoby w odnalezieniu dziecka. A pod uwagę brane są różne scenariusze.
Kacper zaginął 27 kwietnia. Poniedziałkowe popołudnie spędzał, pod opieką ojca, na ogródkach działkowych. W pewnym momencie oddalił się. Gdy ojciec zorientował się, że dziecko zniknęło, od razu powiadomił służby. Od tego czasu niemal czteroletni Kacper jest poszukiwany. Ślad po dziecku zaginął.
"Kryminalnych scenariuszy także nie wykluczamy"
Od początku najbardziej prawdopodobną wersją wydarzeń jest ta mówiąca o tym, że chłopiec wpadł do rzeki. Choć, jak podkreślała policja, nie ma stu procentowej pewności, że tak się stało. Dlatego poszukiwania cały czas prowadzone są nie tylko na Kwisie. Podobnie dzieje się we wtorek. - Od rana policjanci przeczesują tereny wzdłuż koryta rzeki od Nowogrodźca zgodnie z nurtem. Dodatkowo psy z policji wodnej idą wzdłuż Kwisy, a strażacy spływają łodzią od Nowogrodźca, dokąd maksymalnie się da. Sprawdzane jest nie tylko koryto rzeki, ale też tereny przyległe, szeroko od linii brzegowej - podkreśla Anna Kublik-Rościszewska z policji w Bolesławcu. Policjantka podkreśla, że funkcjonariusze wciąż weryfikują informacje, które spływają z całej Polski. Odzywają się do nich między innymi jasnowidzowie, którzy relacjonują swoje wizje. - Niektóre są bardzo realistyczne, a niektóre bardzo odbiegają od tego, co wiemy i jakie materiały zebraliśmy. Żadnego sygnału jednak nie bagatelizujemy - zastrzega Kublik-Rościszewska. Bliscy chłopca zaczynają mówić o tym, że skoro przez tak długi czas chłopca nie znaleziono w rzece, to być może został porwany? Co na to służby? - Kryminalnych scenariuszy także nie wykluczamy - przyznaje rzeczniczka bolesławieckiej policji. I dodaje, że działania prowadzone na rzece "to tylko część działań". - Najbardziej prawdopodobną wersją jest ta o oddaleniu się chłopca z ogródka działkowego podczas nieuwagi ojca. Prawdopodobne, że mógł wpaść do rzeki. Pod uwagę brane są inne wersje zdarzenia, ale ta określana jest jako najbardziej prawdopodobna, bo znajduje oparcie w zgromadzonych dowodach - podkreśla Tomasz Czułowski z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze. I dodaje, że na temat innych wersji śledczy spekulować nie będą. Co z porwaniem? - W sprawie została przesłuchana między innymi matka chłopca i nic nie wskazuje na to, że dziecko mogło paść ofiarą porwania - informuje prokurator. Jednocześnie zastrzega: - Oczywiście nie wykluczamy żadnej wersji. Jednak ta, w świetle zebranych dowodów, nie jest prawdopodobna.
Ojciec z zarzutami
Śledztwo w sprawie zaginięcia Kacpra prowadzi Prokuratura Rejonowa w Bolesławcu. Zarzut narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia przedstawiono ojcu chłopca. Rafał B., gdy stracił syna z oczu miał 0,7 promila alkoholu w organizmie. Mężczyzna został zatrzymany, bo był poszukiwany do odbycia kary za przestępstwa przeciwko mieniu. Do tej pory Kwisa na odcinku od Nowogrodźca do Parzyc została przeszukana już kilka razy. Sprawdzono też kilkaset hektarów terenów przyległych do rzeki, ogródki działkowe i tereny kolejowe. W akcji byli nie tylko policjanci i strażacy, ale też żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej. W poszukiwaniach chłopca pomagają psy tropiące. Wykorzystano między innymi policyjny śmigłowiec, drona, sonar, kamery termowizyjne i łodzie.
Źródło: TVN24 Wrocław