W internecie pojawił się film, na którym widać, jak nauczycielka przytrzymuje za gardło swojego 10-letniego ucznia. W ten sposób miała zareagować na to, że chłopiec nie chciał wykonać jej poleceń. Okazuje się jednak, że to nie pierwszy raz, kiedy uczeń sprawiał problemy wychowawcze. - Nauczycielka nie zostanie zwolniona dyscyplinarnie. Dostanie naganę - zapowiedziała dyrektorka podstawówki, w której został nagrany film. Materiał "Polski i Świat".
Do incydentu doszło w jednej ze szkół podstawowych w Kątach Wrocławskich. W miniony piątek, na ostatniej lekcji, 10-letni Hubert miał sprawiać spore problemy.
Wideo dokumentujące zajście trafiło do sieci we fragmentach, nie widać więc ani początku, ani tego, w jaki sposób zakończył się incydent. Zdaniem opiekunki chłopca, na filmie nie widać najważniejszego, czyli tego, że nauczycielka miała wyciągnąć ucznia z ławki i ciągnąć go przez całą klasę.
Na filmie umieszczonym w internecie, widać natomiast, jak kobieta przytrzymuje za gardło na wpół nagiego chłopca przy pianinie i mówi: "Przy świadkach słucham (...) Bo mam nieśmiałe podejrzenia... Zajeżdża od ciebie wódką!".
Nauczycielka zostaje w szkole
- Nauczycielka nie zostanie zwolniona dyscyplinarnie. Dostanie naganę. Jest na to przygotowana. Będzie to nagana z wpisem do akt - deklaruje Maria Szul, dyrektorka podstawówki w której doszło do incydentu.
Jak mówi dyrektorka Hubert jest uczniem szkoły od pięciu lat. Wcześniej miał zaleconą terapię rodzinną. Jednak rodzina nie zdecydowała się na skorzystanie z takiej formy pomocy.
- To dziecko nadpobudliwe, które zachowuje się agresywnie w stosunku do kolegów. Tylko dzisiaj Hubert pobił się z kolegą, kopnął go w brzuch i pogryzł - opisuje dyrektorka. Chłopiec za każdym razem ma obiecywać poprawę. Jednak skutek jest krótkotrwały.
Na czwartkowe popołudnie w szkole zaplanowano zebranie z rodzicami. Szkoła chce też przeprowadzić dla dzieci warsztaty z psychologiem i pedagogiem. Planowane jest też spotkanie z policjantem dzielnicowym.
"Nauczycielka także jest ofiarą"
Ciotka chłopca jest oburzona sytuacją zarejestrowaną na filmie. - On po prostu, zwyczajnie, nie chciał wyciągnąć książki na jej zajęciach i huśtał się na krześle, co ją doprowadziło do szału i tak zbulwersowało, że zachowała się tak, a nie inaczej - mówiła w rozmowie z reporterem TVN24 pani Anna, prawna opiekunka dziecka.
Temu, że nauczycielce puściły nerwy, nie zaprzecza jej przełożona. - Chłopiec był ciągnięty przez panią do wyjścia i był później przetrzymywany przy pianinie - potwierdza Szul i dodaje, że nauczycielka nie wypiera się tego. Okazuje się jednak, że to nie pierwszy raz, kiedy Hubert wszedł w konflikt z nauczycielami.
- Chłopiec jest nadpobudliwy. Nie ukrywam, że sprawia problemy wychowawcze - dodaje dyrektorka. Dlatego zdaniem dr Aleksandry Piotrowskiej, psychologa dziecięcego, nie można winy za cały incydent przypisać tylko nauczycielowi.
- Myślę, że ta nauczycielka jest także ofiarą przemocy psychicznej, której doznaje zapewne przez dłuższy czas w miejscu pracy - mówi Piotrowska. Psycholog nie ma jednak wątpliwości, że "nauczyciel nie ma prawa realizować takich zachowań, jakie widzimy na tym filmie".
O sprawie zostało już poinformowane wrocławskie kuratorium oświaty, które wszczęło kontrolę. Jej wyniki mają być znane w ciągu kilku tygodni. Sam chłopiec nie poniesie na razie żadnych konsekwencji.
Do incydentu na lekcji doszło w Kątach Wrocławskich:
Autor: ts, tam/ja/i / Źródło: tvn24