Rozpadające się stare meble, gnijące dywany i walający się obok zdemolowany telewizor można "podziwiać" z okien budynków przy ul. Pereca we Wrocławiu. Śmieci tarasują okna do piwnic i zajmują cały chodnik. - I tak jest od połowy czerwca - denerwują się mieszkańcy.
Okno na wrocławskich Krzykach, a za nim widok jak na zapuszczone slamsy. Przy jednej z kamienic stoi spory śmietnik, ale śmieci już od dawna nie mieszczą się w murach pod blaszanym daszkiem. Wprawne oko skazane na ten widok, dopatrzy się i rozmontowanej meblościanki, i pstrokatej tapicerki na zdezelowanej kanapie, i biurka z podkładką pod komputerową myszkę.
Rosnące miasteczko mebli
- I tak od połowy czerwca - denerwuje się Hubert, jeden z mieszkańców ul. Pereca. Śmieciarki, która wywoziłaby tzw. gabaryty, czyli śmieci dużej wielkości, nie widział od ponad miesiąca. Razem z sąsiadami dzikie wysypisko nazywa ironicznie "gniazdem". - To rosnące miasteczko ze starych mebli. A tych ciągle przybywa - denerwuje się.
Problem nie dotyczy jednak tylko i wyłącznie meblowego wysypiska. - Pomimo chęci segregacji do tej pory w "gnieździe" są tylko i wyłącznie pojemniki na śmieci zmieszane. Więc segregować nikt nie musi, bo niby gdzie to wyrzucić? I tak trafi do jednego kubła - rozkłada ręce Hubert.
A "gniazdo" obsługuje wielu ludzi, to właśnie tam trafiają śmieci mieszkańców z ulicy Szczęśliwej, Pereca i Lwowskiej.
Gabaryty raz na dwa miesiące
- Z domów wielorodzinnych gabaryty wywożone są zgodnie z uchwałą raz na dwa miesiące, z domów jednorodzinnych przynajmniej raz na pół roku - tłumaczy Anna Bytońska, rzeczniczka miejskiej spółki Ekosystem, zajmującej się śmieciami wrocławian.
Ze specjalnymi kontenerami po odpady mają przyjeżdżać firmy, które zajmują się poszczególnymi dzielnicami Wrocławia.Na tym terenie to Wrocławskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania Alba oraz Zakład Utylizacji, Recyklingu, Przerobu i Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych i Przemysłowych Chemeko-System na terenie Fabrycznej i na Psim Polu.
Zarządcy umywają ręce
Problem w tym, że firmy nie podają harmonogramu wywozu gabarytów. - Zarządcy nieruchomości powinni dogadać się z firmami kiedy potrzebny będzie wywóz dużych odpadów, a potem poinformować o dacie mieszkańców. Wszystko po to, żeby śmieci nie zalegały tak długo - mówi Bytońska.
Po 1 lipca część zarządców umywa ręce od spraw śmieci. Nie chcieli wypełniać deklaracji za mieszkańców, twierdząc że w żaden sposób nie leży to w ich kompetencjach. M.in. dlatego rewolucja śmieciowa w stolicy Dolnego Śląska została przesunięta o dwa tygodnie. CZYTAJ WIĘCEJ
Autor: bieru/b / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Szubert