Koleje Dolnośląskie muszą zapłacić karę w wysokości 50 tys. zł. Kontrola przeprowadzona przez Urząd Transportu Kolejowego wykazała m. in., że maszyniści nie musieli mieć badań lekarskich, jeśli zatrudnieni byli na umowę zlecenie. Spółka nie wymagała też znajomości trasy, którą przemierzał maszynista. Przedstawiciele kolei uspokajają, że nie miało to wpływu na bezpieczeństwo podróżnych. I zapewniają, że "wszystkie nieprawidłowości zostały już usunięte".
Pierwszą kontrolę w spółce Koleje Dolnośląskie Urząd Transportu Kolejowego przeprowadzał od 28 października 2013 roku do 8 listopada. W grudniu prezes UTK przesłał zarządowi wnioski pokontrolne. Nieprawidłowości miano usunąć w ciągu 4 tygodni. Gdy kilku miesiącach inspektorzy wrócili aby sprawdzić, jak spółka poradziła sobie z wdrażaniem zaleceń, okazało się, że firma nie wprowadziła zmian. UTK nałożył 50 tys. zł kary.
Maszynista nie wie, gdzie jedzie?
Rzecznik UTK nie przekazuje wszystkich wniosków pokontrolnych, jednak w rozmowie telefonicznej z tvn24.pl przytacza najważniejsze z nich: - W procedurze Kolei Dolnośląskich nie ma zapisu, że maszynista musi znać szlak, który ma przemierzyć. Może nie znać trasy - informuje Grzegorz Mazur.
Maszynista bez badań lekarskich?
Oprócz tego, według inspektorów Koleje Dolnośląskie nie wymagały od maszynisty badań lekarskich, jeśli był zatrudniony na umowę zlecenie. - To może mieć wpływ na bezpieczeństwo pasażerów - alarmuje Mazur.
Ustawa o transporcie kolejowym wskazuje jednoznacznie - takie badania maszynista powinien przechodzić co 2 lata, a po ukończeniu 55. roku życia, nawet co rok. Według rozporządzenia ministra infrastruktury z 15 marca 2011 roku "maszyniści powinni mieć dobry stan zdrowia fizycznego i psychicznego". Nawet ci zatrudnieni na umowę zlecenie.
Urząd nakazał zmianę procedur w trybie natychmiastowym. - Jeśli chodzi o szeroko pojęte bezpieczeństwo pasażerów, wyznaczamy bardzo krótkie terminy, w czasie których trzeba naprawić błędy - wyjaśnia Mazur.
Pomocnik maszynisty daltonistą?
To nie pierwsze problemy Kolei Dolnośląskich po kontroli UTK. W październiku 2013 roku urząd otrzymał skargę, z której wynikało, że pomocnik maszynisty nie rozróżnia kolorów.
- Przeprowadziliśmy konkretną kontrolę. Pracownik, o którym mowa miał orzeczenie lekarza z maja 2012 roku, że badania przeszedł pozytywnie. To teoretycznie oznacza, że jest zdrowy. Na naszą prośbę przeprowadzono kolejne badanie lekarskie. Tym razem wynik był negatywny. Lekarz potwierdził, że mężczyzna jest daltonistą - potwierdza Mazur.
U maszynistów i ich pomocników niezbędne jest "prawidłowe rozpoznawanie barw" oraz "rozpoznawanie sygnałów barwnych" i lekarz przed wydaniem orzeczenia powinien przeprowadzić testy, które takie umiejętności sprawdzają. - Dlatego też mężczyzna nie mógł dalej pracować, po kontroli jego współpraca z Kolejami Dolnośląskimi się zakończyła - wyjaśnia Mazur.
Przewoźnik: "to nie miało wpływu na bezpieczeństwo"
Z pytaniem o komentarz zwróciliśmy się do przedstawicieli spółki Kolei Dolnośląskich.
W pisemnej odpowiedzi można przeczytać m. in., że "niezrealizowanie wszystkich postanowień przedmiotowej decyzji w wyznaczonym terminie wynikało z czynników zewnętrznych, które nie były zależne od spółki". Krystyna Edney, dyrektor spółki ds. handlowych poinformowała również, że wszystkie wskazane przez UTK nieprawidłowości zostały już usunięte.
Jednocześnie Edney zapewnia, że "charakter stwierdzonych nieprawidłowości nie ma nic wspólnego z bezpieczeństwem podróżnych". Oświadcza również, że "wszyscy maszyniści, także ci zatrudnieni na zasadzie umowy zlecenia przechodzą badania wstępne w Kolejowym Ośrodku Medycyny Pracy we Wrocławiu".
Przyznaje, że jeden z byłych pracowników miał "poważną wadę wzroku". Po powtórnych badaniach, lekarz stwierdził u niego daltonizm. "Z pracownikiem rozwiązano umowę o pracę za porozumieniem stron".
Autor: mir / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | M. Balukiewicz