Wynajmowali pokój, ale zamiast w nim mieszkać, nielegalnie produkowali tam podróbkę viagry. Dwóch wrocławian wyposażonych w wagi i ampułki, pakowało leki do kopert i wysyłało w świat.
- Wszystko zaczęło się od kontroli jednej z przesyłek kurierskich, która miała trafić z Belgii do odbiorcy we Wrocławiu. Stwierdzono, że w paczce był ekstrakt Viagry – mówi Arkadiusz Barędziak z wrocławskiej Izby Celnej.
Informację o nietypowej paczce Belgowie przekazali polskim służbom. Te postanowiły poczekać, aż ktoś odbierze paczkę. Tym tropem trafiono na wrocławskie Psie Pole.
Pokój na wynajem
- Celnicy razem z funkcjonariuszami Centralnego Biura Śledczego i Straży Granicznej weszli do jednego z mieszkań. Ku swemu zaskoczeniu odkryli linię produkcyjną - dodaje Barędziak.
Okazało się, że w wynajmowanym pokoju dwóch mężczyzn trzymało kapsułki, fiolki, naklejki i wagi. Wszystko to, co było im potrzebne do produkcji lewych leków. Celnicy jeszcze nie zdążyli policzyć wszystkich ampułek. Ze znalezionych kopert i potwierdzeń przekazów pocztowych wynika jednak, że mężczyźni wysłali w świat co najmniej kilkaset paczek.
Celnicy zbierają dowody
- Bez wahania można stwierdzić, że proceder nielegalnego obrotu farmaceutykami prowadzony był drogą wysyłkową na szeroką skalę. Mężczyźni nie usłyszeli jeszcze zarzutów, bo materiał dowodowy nadal jest zbierany - dodaje celnik.
Za złamania prawa farmaceutycznego wrocławianom może grozić do dwóch lat więzienia, a za zarabianie na piractwie do 5 lat.
Autor: ansa/roody / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Izba Celna we Wrocławiu