Kierowca opla zatrzymał się między opadającymi rogatkami na przejeździe kolejowym w Lubinie na Dolnym Śląsku. Mimo że miał jeszcze kilkanaście sekund na zjechanie z przejazdu, czekał przed torami, po których pędził pociąg z prędkością 120 kilometrów na godzinę.
Zdarzenie miało miejsce w środę na ulicy Legnickiej. Zarejestrował je inny kierowca, jadący z tyłu.
Na nagraniu widać czarnego opla, który zatrzymuje się przed torowiskiem, ale już za opadającą półrogatką. Kierowca miał jeszcze przynajmniej kilkanaście sekund, aby opuścić przejazd. Nie wiadomo jednak dlaczego tego nie zrobił. Chwilę później przed jego maską przemknął pociąg.
- W tym miejscu prędkość naszych pociągów to aż 120 kilometrów na godzinę. Strach pomyśleć co by się stało, gdyby samochód stał zbyt blisko torowiska, albo utknął na nim. Na szczęście nie zakończyło się to tragedią, natomiast materiał jest na pewno "ku przestrodze" - mówi Bartłomiej Rodak, rzecznik Kolei Dolnośląskich.
Kierowca zostanie ukarany
O sprawie zawiadomiona została policja, wobec kierowcy zostaną wyciągnięte konsekwencje.
- Materiały muszą trafić do wydziału wykroczeń, a on niezwłocznie podejmie czynności w celu ustalenia kierowcy i jego ukarania - zapewnia Sylwia Serafin, oficer prasowy lubińskiej policji.
Rodak zwraca uwagę, że po ponad 20 latach absencji, na to torowisko powróciły pociągi pasażerskie. Być może fakt ten był powodem roztargnienia kierowcy.
Do zdarzenia doszło na ulicy Legnickiej w Lubinie:
Autor: ib/ ks / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: archiwum prywatne