"Festiwal upokorzenia" - tak swój poród w Regionalnym Centrum Zdrowia w Lubinie (woj. dolnośląskie) opisuje jedna z pacjentek. W internetowym wpisie kobieta relacjonuje, jak odnosił się do niej jeden z lekarzy i jak - mimo skierowania - nie chciano wykonać jej cesarskiego cięcia. Szpital "nie potwierdza opisu wydarzeń".
Sylwia Biały historię swojego porodu w Regionalnym Centrum Zdrowia w Lubinie opisała na Facebooku. Do szpitala - po skomplikowanych dwóch wcześniejszych porodach - pojechała ze skierowaniem na cesarskie cięcie. Jak relacjonuje, jej koszmar miał rozpocząć się już na izbie przyjęć.
"Zamknij mordę, bo nie mogę zebrać myśli"
"(...) nikt nie słuchał co mówię. Jedyne pytanie jakie się pojawiało, to po co cesarskie cięcie" - opisuje pani Sylwia. I dodaje, że sytuacja miała pogorszyć się po tym, gdy pojawił się lekarz dyżurujący. "Pomimo mojej historii medycznej zakwestionował potrzebę cesarki mówiąc, że nie będzie się ze mną pieścił jak reszta lekarzy" - twierdzi we wpisie kobieta. Z jej relacji wynika, że to właśnie od tego lekarza - w trakcie badania - usłyszała słowa: "zamknij mordę, bo nie mogę zebrać myśli".
Pani Sylwia opisuje swoje przerażenie. "Jego ton, zachowanie, spojrzenia - nie miały nic wspólnego z ludzkim podejściem do kobiety, która za moment urodzi" - pisze pani Sylwia. I opisuje, że gdy pomyliła się przy wypełnianiu dokumentów, od lekarza miała usłyszeć kolejną uwagę. "Tylko kretyn podpisuje dwa formularze" - miał stwierdzić mężczyzna.
Blizna po zabiegu i przeprosiny
W końcu kobieta - poprzez cesarskie cięcie - urodziła syna. Komfortowo poczuła się - jak relacjonuje - dopiero na sali pooperacyjnej, gdzie spotkała się z ludzkim podejściem anestezjologów. Po kilku dniach po raz pierwszy zobaczyła ranę po zabiegu.
"Po wyjściu ze szpitala pomyślałam, że zasięgnę opinii innych lekarzy. Każdy, ale to każdy z nich, łącznie z położnymi, stwierdzili, że brzuch będzie wymagał plastyki" - opisała pani Sylwia, która w lubińskiej placówce pojawiła się raz jeszcze. To wtedy od ordynatora oddziału ginekologicznego usłyszała przeprosiny i komentarz odnośnie zachowania lekarza przyjmującego poród. Ten miał brzmieć: "każdy może mieć gorszy dzień".
Szpital nie potwierdza
Jak do opisanej w mediach społecznościowych sprawy odnosi się szpital? "Zespół, który opiekował się pacjentką i jej dzieckiem, w żaden sposób nie potwierdza opisu wydarzeń, jaki zaprezentowała publicznie pacjentka" - informuje w piśmie przesłanym do naszej redakcji Agnieszka Szewczuk-Łebska, rzecznik prasowy grupy EMC Szpitale, do której należy placówka w Lubinie. I podkreśla, że doświadczenie i wiedza medyczna lekarzy i położnych umożliwiły - w ocenie szpitala - bezpieczne przyjście dziecka na świat.
Co z obraźliwymi słowami, które miały paść pod adresem pani Sylwii? "Pracownicy obecni podczas tego porodu, nie potwierdzili użycia takich sformułowań pod adresem pacjentki" - przekazuje Szewczuk-Łebska. Jednocześnie podkreśla, że personelowi placówki zależy na tym, "aby pacjenci czuli się dobrze i bezpiecznie". Rzeczniczka zaznacza jednak: Zagrożenie życia dziecka, ze względu na brak współpracy ze strony rodzącej, jest jednak sytuacją absolutnie wyjątkową i nie możemy wykluczyć, że personel porozumiewał się ze sobą podniesionymi głosami.
"Ostateczna decyzja należy do lekarza"
Dlaczego lekarze, mimo posiadanego przez kobietę skierowania, nie chcieli przeprowadzić cesarskiego cięcia? Przedstawicielka szpitala wyjaśnia, że ze względu na stopień zaawansowania akcji porodowej dla dziecka bezpieczniejszy był poród naturalny.
"Właśnie to rekomendował lekarz. Pacjentka odmówiła. Argumentowała to posiadaniem wystawionego wcześniej skierowania" - informuje Szewczuk-Łebska. I podkreśla: skierowanie nie oznacza, że jakakolwiek operacja przeprowadzana jest automatycznie. Bo lekarze każdorazowo muszą sprawdzić aktualny stan zdrowia pacjenta. "Ostateczna decyzja zawsze należy do lekarza, który odbiera poród i bierze na siebie odpowiedzialność za zdrowie matki i dziecka" - przypomina Szewczuk-Łebska.
W szpitalu - po złożeniu ustnej skargi przez pacjentkę - przeprowadzono procedurę sprawdzającą. Trwa przygotowywanie odpowiedzi.
Autor: tam/gp / Źródło: facebook.com, TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock, facebook.com/SylwiaBialyfanpage/