Były notariusz z Legnicy (woj. dolnośląskie) stanął przed sądem oskarżony o niedopełnienie obowiązków. Śledczy udowodnili mu, że podczas sporządzania aktów notarialnych nie sprawdził, czy starsza i schorowana kobieta ma świadomość, co podpisuje. W ten sposób na rzecz sąsiadki wydziedziczona została córka zmarłej.
Sprawa rozpoczęła się, gdy wniosek o ubezwłasnowolnienie 71-letniej schorowanej kobiety w sądzie złożył prokurator.
- Sama nie mogła tego zrobić, bo sąsiadka, która przejęła nad matką opiekę broniła dostępu do mieszkania i niezbędnych do tego dokumentów - informuje Liliana Łukasiewicz z Prokuratury Okręgowej w Legnicy. I dodaje, że działania sąsiadki skutkowały podpisaniem, w obecności notariusza, pełnomocnictwa i testamentu wydziedziczającego na jej rzecz córkę 71-latki.
Kobieta nie miała świadomości, ale notariusz dokumenty sporządził
Za spisanie ostatniej woli kobiety odpowiedzialny był Krzysztof W., były dziś notariusz. Z ustaleń śledczych wynika, że 71-latka w trakcie tworzenia testamentu "miała całkowicie zniesioną zdolność do rozpoznania znaczenia swoich czynów i pokierowania swoim postępowaniem". - Nie miała możliwości świadomego powzięcia decyzji i wyrażenia swojej woli, a stan ten wynikał z głębokiego otępienia, wynikającego z chorobowego uszkodzenia mózgu - mówi Łukasiewicz.
Notariusz dokumenty sporządził 2 i 17 grudnia 2014 roku. Tymczasem córka kobiety kilka miesięcy wcześniej wysłała do wszystkich legnickich notariuszy pismo zwracające uwagę na stan zdrowia 71-latki. W kancelarii W. pismo zostało odebrane 10 miesięcy przed sporządzeniem aktów notarialnych.
Za niedopełnienie obowiązku 6 tys. złotych grzywny
Według biegłych do oceny stanu 71-latki nie była potrzebna fachowa wiedza, a zadanie zaledwie kilku pytań. - Prokurator uznał, że notariusz sporządzając akty notarialne zawierające oświadczenia chorej kobiety w sposób oczywisty nie dopełnił obowiązku przekonania się, że dokładnie rozumie treść oraz znaczenie aktów - wyjaśnia Łukasiewicz.
Śledczy uznali, że W. popełnił dwa przestępstwa urzędnicze. Groziło mu do 3 lat więzienia. Mężczyzna nie przyznał się do winy. Jednak sąd nie miał wątpliwości i uznał, że były notariusz nie dopełnił obowiązków jako funkcjonariusz publiczny. Musi zapłacić 6 tys. złotych grzywny. Wyrok nie jest prawomocny.
Postępowanie wobec sąsiadki umorzono. Nie stwierdzono też, by działała w zmowie z notariuszem.
Sprawę rozpatrywał sąd w Legnicy:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu