- To dziki kraj, każdy człowiek ma prawo bronić siebie i swojej rodziny - mówił w 2011 roku rajdowiec skazany za zabójstwo. W więzieniu miał spędzić 15 lat. Jednak teraz uzyskał warunkowe przedterminowe zwolnienie i wyszedł już na wolność.
W 2011 roku Krzysztof T., znany wówczas rajdowiec został skazany na 15 lat więzienia. Przed sądem odpowiadał za to, że 3 stycznia 2010 roku na jednym z wrocławskich skrzyżowań zabił młodego taksówkarza. T. włączył się w sprzeczkę pomiędzy taksówkarzem a kierowcą busa. Jak ustalili wówczas śledczy, rajdowiec jechał za busem, a gdy doszło do awantury między kierowcami, wyszedł z auta i ugodził nożem taksówkarza. Mężczyzna zmarł w szpitalu.
Ugodził nożem i uciekł
T. na kilka miesięcy rozpłynął się w powietrzu. Rozesłano za nim list gończy i wydano Europejski Nakaz Aresztowania. Po trzech miesiącach mężczyzna został zatrzymany we Wrocławiu.
- Podczas zatrzymania mężczyzna próbował jeszcze uciekać, nie reagował na polecenia zatrzymania, nie zareagował także na strzały ostrzegawcze, pościg trwał kilkaset metrów, podczas tego pościgu policjanci dogonili podejrzanego i zatrzymali go - relacjonował wówczas asp. sztab. Paweł Petrykowski, obecnie rzecznik dolnośląskiej policji.
Krzysztof T. usłyszał zarzut zabójstwa. Do winy się nie przyznał. Groziło mu dożywocie.
Chcieli 25 lat więzienia. Został skazany na 15
Prokuratura żądała dla oskarżonego 25 lat pozbawienia wolności. Sąd był dla niego łaskawszy. W czerwcu 2011 roku mężczyzna, przez Sąd Okręgowy we Wrocławiu, został skazany na 15 lat więzienia. Miał też zapłacić 120 tysięcy złotych zadośćuczynienia rodzinie zabitego taksówkarza i wypłacać 800 złotych renty synowi swojej ofiary.
- Zamordował z pełną premedytacją, nie można mówić o jakimkolwiek przypadku. Wychodził z nożem po to, żeby zabić - mówił po ogłoszeniu rozstrzygnięcia ojciec zabitego.
Z kolei T. w ten sposób komentował wyrok: - To dziki kraj, każdy człowiek ma prawo bronić siebie i swojej rodziny.
Od wyroku odwołał się T., oskarżyciel publiczny i pełnomocnik rodziny zabitego taksówkarza. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu nie zmienił jednak wymiaru kary.
Teraz, jak informuje "Gazeta Wrocławska", Krzysztof T. wyszedł na wolność. Za kratami więzienia odsiedział osiem z 15 lat (na poczet kary zaliczono mu pobyt w areszcie - red. ). Sąd udzielił mu warunkowego przedterminowego zwolnienia. Może się o nie starać każdy skazany po odbyciu połowy zasądzonej kary.
Warunkowe przedterminowe zwolnienie
Jak stanowi art. 77 k.k., skazany na karę pozbawienia wolności może zostać warunkowo zwolniony z obowiązku odbycia reszty kary, jeżeli sąd poweźmie przekonanie, że skazany po zwolnieniu będzie przestrzegał porządku prawnego, w szczególności – nie popełni ponownie przestępstwa. Sąd bierze pod uwagę: postawę sprawcy, właściwości i warunki osobiste sprawcy, okoliczności popełnienia przestępstwa oraz zachowanie po popełnieniu przestępstwa i w czasie odbywania kary.
Zgodnie z art. 78 k.k. skazanego wolno warunkowo zwolnić po odbyciu przez niego co najmniej połowy kary. W pewnych przypadkach okres ten ulega podwyższeniu.
Do zdarzenia doszło na wrocławskich Krzykach:
Autor: tam/gp / Źródło: Gazeta Wrocławska, TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24