Jedna z największych gwiazd wrocławskiego zoo nie przestaje zaskakiwać. Po burzliwych narodzinach, "zmianie płci" i szukaniu atencji, gdzie się da, pingwinica Janush się zmieniła. Znalazła partnera, z którym założyła gniazdo. Teraz na zmianę wysiadują jaja, do których nie dopuszczają nawet swoich opiekunów.
W grudniu miną trzy lata, od kiedy Janush przyszła na świat. Stała się obiektem zainteresowania mediów, ponieważ jej matka nie chciała wysiadywać jaj. Opiekunowie wykluwali ją ręcznie, łącznie z przebiciem skorupki, ponieważ ptak samodzielnie nie dawał sobie rady.
Swoje pozornie męskie imię otrzymała w ciemno. Płeć pingwina można określić dopiero jakieś trzy miesiące po narodzeniu. Pracownicy zoo pomyśleli, że skoro ich podopieczny pojawia się w prasie czy telewizji, to powinien się jakoś nazywać. Dopiero później okazało się, że Janush jest dziewczynką. Ale - jak zapewniają opiekunowie - końcówka "sh" czyni to imię uniwersalnym.
Janush ustatkowała się
Pingwin od samego początku zachowywał się inaczej niż reszta. Stronił od innych przedstawicieli swojego gatunku, ludzi brał za swoich, lubił odwiedziny ekip telewizyjnych i fotografów. Było z niego prawdziwe medialne zwierzę. Ale się pozmieniało.
- Odkąd założyła gniazdo ze swoim partnerem, to nie pozwala się zbliżać, co jest bardzo dobrą reakcją w jej przypadku, ponieważ obawialiśmy się, że nie będzie chciała mieć partnera ani opiekować się gniazdem. Ale na całe szczęście te obawy były bezpodstawne - mówi Milena Korzeluch, opiekunka pingwinów we wrocławskim zoo.
Cały personel cieszy się, że mimo raczej kiepskich rokowań Janush założyła rodzinę. Teraz - pingwinim zwyczajem - wysiaduje dwa jaja na zmianę ze swoim partnerem. Podział obowiązków rodzicielskich będzie obowiązywał również po wykluciu.
Autor: ib/gp/kwoj / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław