Wrocław od kilku dni żyje historią kobiety, która zgubiła w miejskim autobusie 450 tys. zł. O takiej zgubie pracownicy MPK słyszą po raz pierwszy, ale od razu dodają, że mieszkańcy Dolnego Śląska zostawiają w autobusach i tramwajach bardzo różne rzeczy.
- Najczęściej zostawiają plecaki, torby, teczki z dokumentami, portfele. Ktoś zostawił instrumenty muzyczne. Znaleźliśmy też metalową kasetkę, w której były żetony z kasyna, kask rowerowy i hulajnogę – wymienia Agnieszka Korzeniowska, rzeczniczka Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji.
Zgłaszają na policję
- W przypadku dokumentów i portfeli pasażerowie najczęściej zgłaszają się od razu na policję – dodaje.
Tymczasem rzeczniczka podpowiada zapominalskim, żeby zgłaszać się także do MPK. - Kontaktujemy się z centralą ruchu, ta kontaktuje się przez radio z motorniczym bądź kierowcą i prosi o rozejrzenie się po pojeździe – wyjaśnia Korzeniowska.
Biuro rzeczy znalezionych
Przedmioty, po które nikt się nie zgłosi, trafiają najpierw do zajezdni MPK. A z niej kilka razy w tygodniu są przewożone do biura rzeczy znalezionych.
- Tam wszystkie te znaleziska są odnotowywane. Trafiają do specjalnego rejestru i są zabezpieczane – dodaje Korzeniowska.
Autor: dr / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | T. Mildyn